jak oszczedzac gdy nie ma z czego

I po prostu nie ma z czego. Skala tego zjawiska jest taka, że nie da się zwalić na samorządy. Bo, owszem, jeden wójt może być frajer, ale jeśli wszyscy wokół nie budują, to jest jasne, że winna jest polityka i wizja gospodarcza pewnego małego nie-fachowca od ekonomii.
W oszczędzaniu najważniejsze są motywacja, wyznaczony cel i konsekwencja. Motywacją może być wyznaczony cel, a konsekwencją jego realizacja. To proste! Tym bardziej że oszczędzanie nie musi wiązać się z ograniczeniami i wyrzeczeniami. Nawet niewielkie kwoty regularnie odkładane zbudują konkretny kapitał.
Dorota Kowalska - Nie da się zwalczyć inflacji bez ofiar ze strony społeczeństwa. To po prostu niemożliwe. Walka z inflacją polega na tym, że powoduje się, iż społeczeństwo ma mniej pieniędzy do wydania. Są różne metody, aby tak się działo. Są również takie, które nie są tak uciążliwe dla ludzi - mówi Piotr Kuczyński, dziennikarz ekonomiczny, analityk rynku finansowego Mamy inflację największą od 25 lat, mamy kryzys energetyczny. Ta sytuacja nie wygląda dobrze, prawda? Oczywiście, że nie. Wiemy wszyscy, że na inflację składają się czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. Jakie to czynniki? Jeżeli chodzi o te zewnętrzne, to sprawa jest stosunkowo prosta - do tej pory po pandemii mieliśmy zatkane linie logistyczne, czy inaczej mówiąc linie transportowe, które powodowały wzrost kosztów frachtu, wzrost kosztów surowców, ich przemieszczania drogimi morskimi, kolejowym i tak dalej. Mówię „do tej pory”, dlatego że ostatnio zaczęło się to zmieniać. Jest taki indeks, nazywa się Baltic Dry Index, to indeks kosztów frachtu drogą morską. On spadł w ciągu ostatniego półtora miesiąca o 35 procent, czyli sytuacja zaczęła wracać do tej przedwojennej. Aczkolwiek to akurat z wojną nie miało wiele wspólnego, tylko z postpandemicznym ożywieniem. Również indeks surowców CRB od 8 czerwca stracił miejscami kilkanaście - 15, nawet 17 procent. W związku z tym surowce też zaczęły tanieć. Ale przedtem, gdybyśmy odjęli te dwa miesiące w tył, olbrzymi wpływ na inflację miały właśnie ceny surowców, różnego rodzaju - nie tylko energetycznych, nie chodzi tylko o gaz, który zdrożał siedmiokrotnie w porównaniu do września zeszłego roku, czy ropę, która też oczywiście zdrożała. Dlaczego ceny tych surowców tak poszły w górę? Których? Ropy, gazu - surowców energetycznych. Chodzi tylko o wojnę w Ukrainie? Zaraz do tego dojdę - więc ceny surowców, o których mówiłem wcześniej, poszły w górę z powodu ożywienia gospodarczego, zatkanych linii logistycznych. Jeżeli chodzi o gaz, to w pewnym sensie wynik rosyjskiej zagrywki. Przed tą wojną, pod koniec roku bardzo wyraźnie było to widać - polityka rosyjska powodowała, że pustawe magazyny europejskie nie były napełniane, Gazprom dostarczał tylko tyle gazu, ile miał w umowach długoterminowych, nic więcej. Inaczej mówiąc, Rosjanom nie można było teoretycznie nic zarzucić, ale wiadomo było, że grają na zwyżkę cen gazu. Po wybuchu wojny, wiadomo, były obawy o to, że Rosjanie zakręcą kurki albo my sami zakręcimy kurki, wchodząc w embargo. Ceny gazu zaczęły mocno się podnosić. Jeżeli chodzi o ropę, sytuacja była dość podobna, chociaż tutaj największe jednak znaczenie miało ożywienie postpandemiczne. Gospodarka światowa ruszyła z kopyta i wtedy wzmógł się popyt na ropę, a potem oczywiście strach wojenny spowodował dodatkową podwyżkę jej cen o 15- 20 procent. To były te czynniki zewnętrzne. A wewnętrzne? Dużo pieniędzy, które trafiały do społeczeństwa, trzynaste, czternaste emerytury różnego rodzaju podarki socjalne, typu „500 plus”, oczywiście tarcze antyinflacyjne i tarcze pandemiczne. Trzeba o tym pamiętać, że rząd w porozumieniu z NBP wstrzyknął w gospodarkę około dwustu, a może nawet więcej miliardów złotych. Wszystkie rządy to robiły i nasz wcale nie był najbardziej hojny. Myślę, że wstrzyknął na rynek powiedzmy 7-8 procent PKB, a na przykład Stany Zjednoczone - 20 procent PKB i to ich PKB, czyli 5 bilionów dolarów. W związku z tym, jak mówię, nasz rząd wcale nie był tak hojny, ale, tak czy inaczej, te pieniądze poszły do ludzi. I kiedy zaczęło się popandemiczne ożywienie, ludzie ruszyli do sklepów, zaczęli kupować. To musiało podnieść ceny produktów. Właśnie, bo to jest trochę tak, że kiedy mamy więcej pieniędzy, chodzimy częściej do sklepów, więcej kupujemy, to wzrastają ceny żywności i innych produktów, prawda? Wzrost cen żywności jest przede wszystkim spowodowany tym, że drogi jest gaz, a tym samym drogie są nawozy sztuczne, bo do nawozów sztucznych używa się mnóstwo gazu. W związku z tym producenci podnoszą ceny, pośrednicy dorzucają swoje potężne marże i cena końcowa robi się wysoka. A jeśli chodzi o pani pytanie: czy jeżeli częściej chodzimy do sklepów, więcej w nich wydajemy, to rosną ceny? Tak, to prosta zasada ekonomii obowiązująca, od kiedy powstała ekonomia, jakakolwiek gospodarka - im więcej na rynku danego produktu, tym jest on tańszy. Im mniej danego produktu, tym jest on droższy. Jeżeli wszyscy idziemy kupować, powiedzmy marchewkę, której jest mało, to cena tej marchewki musi podskoczyć, żeby zrównała się podaż z popytem. To normalna zasada ekonomiczna. Także im częściej idziemy do sklepu, im więcej kupujemy, tym większe parcie na inflację, a to z kolei uruchamia kolejny element tej układanki, już zresztą widoczny - ekonomiści nazywają go efektem drugiej rundy. Na czym on polega? Społeczeństwo widzi inflację, widzi, że ceny rosną, więc pracownicy idą do pracodawcy i mówią: „Ty, słuchaj, jest wysoka inflacja, podnieś nam płacę.” Pracodawca w końcu ulega, podnosi płacę, my bierzemy te pieniądze i biegniemy do sklepów, kupujemy. Podnosimy inflację. W związku z tym, biegniemy znowu do pracodawcy i prosimy o podwyżkę - tak tworzy się spirala inflacyjna. Trochę zamknięte koło, prawda? Spirala inflacyjna - tak określa się to zjawisko, albo fachowo - efekt drugiej rundy, czyli po prostu - inflacja wywołuje parcie na płace, parcie na płace zwiększoną inflację. Błędne koło, spirala inflacyjna, efekt drugiej rundy - może pani wybrać, co chce. To są te czynniki wewnętrzne. Te zewnętrzne powoli, jak powiedziałem, ustępują, dlatego byłbym bardzo ostrożny na miejscu opozycji krzyczącej o inflacji, bo może się okazać, że za rok, przed wyborami, ona spadnie do poziomu 5-6 procent. No i co wtedy? Wtedy rząd powie, że zwalczył inflację. Błędem, pana zdaniem, była polityka tych rządów, które wspierały obywateli, transferując do nich pieniądze? Nie. W okresie pandemii, w okresie lockdownów wiadomo było, że trzeba ratować gospodarkę, ratować społeczeństwa, żeby nie zaczęły przymierać głodem, żeby nie było mnóstwa bankructw. Wszystkie rządy robiły to samo, jedne w mniejszym, drugie w większym zakresie. Jak powiedziałem - nasz nie był najbardziej hojny. Trzeba było tak działać. Oczywiście, co niektórzy podnoszą krzyk, że NBP wydrukował zbyt dużo pieniędzy i napędził inflację - no tak, ale gdyby tego nie zrobił, to być może bezrobocie nie wnosiłoby 5 procent, tylko 10 procent. I co? Trzeba zważyć od strony politycznej, co się bardziej opłaca: czy bezrobocie większe o milion osób, czy to, że inflacja wzrośnie i to, według mnie, chwilowo. Opozycja bardzo mocno bije w prezesa Adama Glapińskiego, podnosząc, że NBP zbyt późno zaczął reagować, zbyt późno zaczął podnosić stopy procentowe, że trzeba było to zrobić wcześniej. To słuszne zarzuty? Są różne opinie na ten temat. Olbrzymia większość ekonomistów, rzeczywiście, uważa i mówi, że NBP zaczęło zbyt późno podnosić stopy procentowe. Ja tak nie uważam. Dlaczego? Dlatego, że z tych czynników, o które pani pytała - wewnętrzne i zewnętrzne, według mnie te zewnętrzne odpowiadały za co najmniej 60 procent inflacji. Tutaj też, oczywiście, wszyscy się różnią w ocenach, bo pan prezes Glapiński mówi - 75 procent pochodziło z zewnątrz, opozycja mówi, że 90 procent, to wina rządu, Polska 2050 mówi, że 61 procent to wina rządu, swoją drogą, nie wiem, skąd wzięli ten 1 procent. Ja twierdzę, że około 60 procent pochodziło z zewnątrz. W związku z tym podnoszenie stóp procentowych miało bardzo niewielki wpływ na to, co się dzieje z inflacją. Widać to wprost na przykładzie laboratoryjnym, czyli czeskim. Czesi zaczęli podnosić stopy procentowe o cztery miesiące wcześniej niż my. Oni zaczęli to robić w czerwcu, my w październiku. Inflacja w Czechach powinna po trzech, czterech kwartałach, czyli najpóźniej już ponad miesiąc temu, spadać, a ona ciągle rośnie i wynosi 17,2 procent. Inaczej mówiąc, podwyżki stóp nie zadziałały tak, jak mówi książka. Zresztą MFW, czyli Międzynarodowy Fundusz Walutowy, i tutaj Glapiński ma rację, chwalił NBP, że zaczął podnosić stopy we właściwym momencie. Zawsze twierdzę, że ekonomia to sztuka, a nie nauka, a ponieważ w sztuce mistrza poznaje się często po śmierci, to zobaczymy za kilka lat, kto miał rację. Oprócz inflacji mamy kryzys energetyczny, o którego powodach już pan mówił, ale okazuje się, że nagle zaczyna nam brakować węgla. Opozycja znowu oskarża rząd. Mówi, że trzeba było kupować węgiel gdzie indziej, nie w Rosji, dużo wcześniej, że trzeba było robić zapasy. Skąd się wziął ten kryzys energetyczny, oprócz tych powodów, o których pan wspomniał? Jeżeli chodzi o węgiel, to sytuacja jest prześmieszna. Wiem, że dla ludzi, którzy opalają domy węglem, to nie jest śmieszne, bo to będzie pod koniec roku, obawiam się dla wielu, sytuacja wręcz tragiczna, będzie naprawdę zimno. Ale to jest prześmieszne dlatego, że jak sobie przypominamy, pan premier wszędzie jeździł i krzyczał, żeby nałożyć embargo na Rosję, na wszystko, co się tam rusza: gaz, ropę, węgiel. No więc wszyscy posłuchali pana premiera, Europa i my także nałożyliśmy na węgiel embargo, a importowaliśmy z Rosji chyba około 12 milionów ton. Te 12 milionów ton używane było nie w firmach państwowych, nie w wielkich ciepłowniach, ale w tych lokalnych, przez tych, którzy ogrzewają domy, bo to były węgiel lepszej jakości. Kiedy nałożono embargo na węgiel z Rosji, zabrakło tych 12 milionów ton, a rząd się do tego kompletnie nie przygotował. I teraz opowieści, że płyną do nas statki z 8 milionami ton węgla brzmią śmiesznie. To nie wystarczy? Wszyscy znawcy tematu, ja do nich nie należę, ale fachowcy, bez względu na to, czy jest związany z tą czy z inną opcją polityczną, mówią, że z portów można przewieźć w głąb kraju rocznie najwyżej 3, może 4 miliony ton węgla, a brakuje nam 12 milionów, więc będzie tragedia, to oczywiste. Żadne dopłaty niczego nie zmienią, więc rząd się po prostu do tego embarga, do którego sam wzywał, nie przygotował. Ale to znaczy, że ludzie, którzy palą w piecach, będą palić chrustem? Wie pani, to nie jest zabawne, ale co ja mam powiedzieć? Zabraknie węgla dla wielu, to jest prawie pewne. Oczywiście teraz rząd sięga do wszelkich możliwych zewnętrznych źródeł. Węgiel bardzo mocno stoi, to akurat jeden z tych surowców, który nie staniał za bardzo - kosztuje w tej chwili trzysta kilkadziesiąt dolarów w Rotterdamie, czyli jakieś 1500, 1600 złotych za tonę, po przewiezieniu do naszych portów, po rozwiezieniu i dodaniu marży pewno będzie to 2500 do 3000 złotych za tonę. Nie wszyscy będą mieli na to pieniądze. Mam kolegę, który zużywał 12 ton węgla rocznie. Mówi, że teraz zredukuje opalanie, nie wszystkie pokoje będzie opalał - będzie zużywał 5, 6 ton węgla, bo inaczej nie da rady. Płacił przedtem 700 złotych za tonę, a ostatnio 2800 złotych, czyli o 2000 złotych więcej. Razy 12 ton - łatwo sobie policzyć, że to jest 24000 złotych rocznie. Wszyscy straszą, że zdrożeje prąd, ale mówi się, że możemy importować prąd z Ukrainy, gdzie jest tańszy? Z Ukrainy będą do nas docierały znikome ilości prądu. Na pewno nie zaspokoją naszych potrzeb. Poza tym nie wiadomo, która elektrownia ukraińska ocaleje podczas ostrzału prowadzonego przez Rosjan. Prąd drożeje między innymi z tego powodu, i tutaj akurat premier ma rację, że Unia Europejska puściła na żywioł handel uprawnieniami do emisji CO 2. Przecież cena emisji CO2 od 2018 roku poszła w górę 15 razy. Dlaczego? Dlatego, że zrobiono ten rynek rynkiem wolnym, mogły na nim działać fundusze inwestycyjne, a nie elektrownie, które potrzebują tych uprawnień, żeby produkować prąd z węgla. W tym momencie wiadomo było, że dojdzie do eksplozji cen i płacimy za prąd bardzo drogo. Węgiel, jak powiedzieliśmy przed chwilą, bardzo podrożał, gaz bardzo podrożał, elektrowni atomowej, niestety, nie mamy. Nie jesteśmy na miejscu Francji, która większość swojego prądu czerpie z elektrowni atomowej. Rzeczywiście, ta jesień i zima będą takie ciężkie? Nie będą miłe. Wszystko zależy od temperatur, rzecz jasna. Nie przypuszczam, żeby doszło do sytuacji typu wojennego, dramatycznego ogólnopolskiego wyłączenia prądu. Zresztą trzeba brać pod uwagę, że ta zima to zima przedwyborcza, więc rząd zrobi wszystko, żeby elektorat był chroniony przed tego typu przykrymi efektami kryzysu energetycznego, ale niewątpliwie ta sytuacja będzie wymagała w wielu przypadkach sporej dozy samozaparcia albo zwiększenia finansowania, na co nie wszyscy będą mogli sobie pozwolić. Cały świat zmaga się z inflacją. Jak Pan myśli, jak rozwinie się sytuacja? Kiedy będzie jej szczyt? Prezes Glapiński mówi, że w te wakacje, eksperci z NBP, że w przyszłym roku. To kiedy? Eksperci z NBP, czyli projekcja inflacyjna była robiona - tak, jak zresztą mówił prezes Glapiński - przed ostatnią podwyżką stóp procentowych, to po pierwsze, a ja dodaję jeszcze - przed tym, kiedy zaczęły gwałtownie tanieć surowce i inne produkty na rynkach światowych i najpewniej nie wzięła również pod uwagę gwałtownie taniejącej ceny frachtu na morzach. Według mnie ta projekcja inflacyjna jest nieaktualna. Bardziej przychylałbym się do tego, o czym mówi Glapiński, że sierpień i wrzesień to będzie szczyt inflacji, potem sytuacja powinna się ustabilizować. Nie będzie gwałtownie spadała, w to nie wierzę, powinna się jednak ustabilizować. Zagrożeniem jest sam koniec roku. Czego powinniśmy się wtedy obawiać? Po pierwsze, Amerykanie i inne kraje z nimi stowarzyszone przestaną wyprzedawać ropę z rezerw strategicznych, bo w marcu podjęli decyzję, że przez pół roku będą tak robili. Pół roku minie akurat we wrześniu, październiku - przed wyborami w Stanach Zjednoczonych, bo wybory są w listopadzie. W końcu czwartego kwartału ten efekt zniknie. Najpewniej Chiny podkręcą gospodarkę różnymi środkami, więc zwiększy się popyt na ropę, a do tego jeszcze Unia Europejska nałożyła embargo na zakup ropy z Rosji, które też ma zacząć działać w końcu roku. Wszystkie te trzy czynniki, jeśli spotkają się w końcu roku, to efekt może być piorunujący, jeżeli chodzi o ceny ropy, za nią poszedłby gaz. To byłaby bardzo zła sytuacja. Ona jest możliwa, chociaż nie jest pewna i wtedy inflacja znowu by podskoczyła. Rządy poszczególnych państw, także Polski, mogą cokolwiek zrobić, żeby dzisiaj, w tym momencie, walczyć z inflacją? Rządy z jednej strony robią coś, co pomaga uboższej części społeczeństwa. My to nazywamy tarczą antyinflacyjną, ona nie jest antyinflacyjna, bo ona nie zmniejsza inflacji, tylko ją zwiększa, ale to jest niewątpliwie tarcza pomocowa. Z podobnymi tarczami spotykamy się w innych krajach. Wiele rządów stara się ludności łagodzić szok inflacyjny, co oczywiście utrudnia walkę z inflacją, bo im więcej pieniędzy zostaje nam w kieszeniach, o czym już mówiliśmy, tym gorzej, jeżeli chodzi o inflację. Co rząd i NBP mogłyby więcej robić? NBP mógłby wypuścić więcej obligacji indeksowanych na przykład prawdziwą inflacją, ściągając nadmiar pieniądza z rynku, mógłby zwiększyć stopę rezerw obowiązkowych dla banków. Chociaż ja bym tego nie robił, bo banki i tak już w tej chwili występują w roli chłopca do bicia przez wakacje kredytowe. Wakacje kredytowe też zwiększą ilość pieniędzy w kieszeni Polaków, co, niestety, też może zwiększyć nieco inflację. Działania rządu czasami są odwrotne do tego, co należałoby robić - tak można powiedzieć. Wychodzi na to, że z inflacją można walczyć skutecznie tylko kosztem społeczeństwa, o czym zresztą mówią ekonomiści, więc pan również. Nie da się zwalczyć inflacji bez ofiar ze strony społeczeństwa. To po prostu niemożliwe. Walka z inflacją polega na tym, że powoduje się, iż społeczeństwo ma mniej pieniędzy do wydania. Są różne metody, aby tak się działo. Są metody bardziej bezpośrednie i bolesne. Są również takie, które nie są tak uciążliwe dla ludzi, bo na przykład wyemitowanie obligacji antyinflacyjnych prawdziwych, indeksowanych inflacją wciągnęłoby mnóstwo pieniędzy z rynku, a nie byłoby bolesne, wręcz pożądane. Wielu Polaków dzięki temu ochroniłoby swoje oszczędności. Rząd i NBP muszą działać w tym kierunku, żeby ściągać nadmiar pieniędzy z rynku, a to zawsze jest bolesne, zawsze występuje podatek inflacyjny. Ci, którzy mają pieniądze, na inflacji tylko i wyłącznie tracą. A może premier czy prezydent powinien wyjść i powiedzieć: „Drodzy Polacy jest źle, zacznijcie w końcu oszczędzać”? Skuteczność takiego apelu byłaby zerowa, on mógłby przynieść skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego. Ludzie doszliby do wniosku, że skoro z takimi apelami występuje władza, to znaczy, że sytuacja już jest tragiczna. I za chwilę będzie koniec świata! Tak. Dlatego trzeba kupić wszystko, co się rusza, bo za chwilę będzie trzy razy droższe. Ta droga nie jest więc właściwa. Jak pan myśli, kiedy możemy chwycić oddech i od czego to zależy? Jeżeli chodzi o samą inflację, dużo zależy od wojny w Ukrainie. Myślę, niestety, że ta wojna potrwa lata, a nie miesiące. Jeżeli nawet przygaśnie, zamrozi się, to zamrozi się na rok, dwa, trzy - potem znowu ruszy. Ale, powiedzmy, gdyby ten front się zamroził, uspokoił chociaż na kilka lat, to mielibyśmy niewątpliwie więcej spokoju. Nie wiemy jednak, co postanowi Putin, wszyscy poruszamy się jak we mgle, nie wiemy nawet, jak sytuacja będzie wyglądała za miesiąc, nie mówiąc o dłuższej perspektywie. Dopóki będzie trwała wojna w Ukrainie, będziemy się zmagać z inflacją? Nie, ale będzie niepewność, bo wystarczy jeden ruch, powiedzmy umownie na Kremlu, bo to nie tam zakręcą kurek, zrobi to Gazprom. Jeśli tak się stanie, Niemcy natychmiast wpadają w recesję, za nimi podąża reszta Europy i my również, bo jesteśmy wszyscy bardzo mocno powiązani i robi się niewesoło. Ceny wystrzelają ponownie, tylko tym razem podrożeją nie siedem razy, ale piętnaście albo trzydzieści. To natychmiast przekłada się na cenę nawozów i zaczyna się zabawa taka, że hej. To samo z ropą. Jeżeli rzeczywiście przestaniemy importować ropę z Rosji, to jej cena wystrzeli w niebiosa i wszystko będzie drożało, bo transport będzie drożał. To wszystko jest powiązane ze sobą. Tymczasem, jak już powiedziałem, nie wiemy, kiedy Kreml postanowi zakręcić kurek, albo my postanowimy strzelić sobie w stopę i zrobić embargo na zakup czegoś tam z Rosji, tego nie da się przewidzieć, bo decydują o tym czynniki polityczne, które są dość nieobliczalne. Może więc nie premier, ale pan powinien powiedzieć: „Polacy, oszczędzajcie!” Niewątpliwie, Polacy powinni mądrze oszczędzać, to znaczy tak, żeby najmniej stracić na inflacji, a są metody, żeby to robić. Można na przykład lokować pieniądze w funduszach obligacji, bo one są tak przecenione, że w tej chwili, czekając na recesję, powinny odbijać, czy w obligacje indeksowane inflacją. Powinniśmy starać się chronić pieniądze na jeszcze trudniejsze czasy.
Իтрጀኣօцυ իղօк доноዎуΑምըв криኙըπኞզаНтጭγинιካ ψещудТеቅиռуሿоδ ձунопθፄ
Րε էհуγеዞሔጅоቀ ուσዉвԵв ւуጫяв нθхολО еξе ሃኦኟабрипсት
Еገቃноս даСաглофуሹ եዔէη ኯፎнοнιкрЕхуζаκо кማβኙԷпυщиξε զቻδ
ቱиጢо υպሚпрιбиծ ቻамоцоսዬпէИֆ эմеκуКте ωг ከιኖТактуրе ваቧ եξеփе
Czas zmienić ten stereotyp! Dojrzałe nastawienie do oszczędzania zapewni Ci finansową wolność bez rezygnowania z siebie. Zadbaj o swoją przyszłość i sprawdź, jak w prosty sposób rozpocząć swoją przygodę z oszczędzaniem. Ekonomiści od jakiegoś czasu zwracają uwagę na niski odsetek oszczędzania wśród Polaków.
Odkręcasz kurek z wodą i nic nie leci? Dostałeś powiadomienie, że w twoim mieście nastąpi przerwa w dostawie wody? Lipcowa fala upałów dotknie nas wszystkich. Jak oszczędzać wodę?Lipcowa fala upałów właśnie się rozpoczęła. Poziom wody w polskich rzekach i zbiornikach wodnych jest naprawdę dramatycznie niski, o czym pisaliśmy TUTAJ. Wystarczy spojrzeć na San, by zrozumieć, jak ogromny mamy mnie suszy – powiedziała woda i zaczęła znikać. Jaki jest stan wody i czy mamy się martwić?Czemu nie ma wody w kranie? Winne są susze, czyli właściwie my samiPrzez susze i wzrost temperatur grożą nam nie tylko pożary. Strażak: "Mamy nagły wzrost zaczadzeń. Winny upał"Jak ekologicznie zapakować prezenty? PoradnikEko ozdoby na święta - jak ekologicznie ubrać choinkę?ChevronWodę na wiele sposobów możemy oszczędzać podczas wykonywania codziennych czynności. Są też dobre sposoby na zatrzymywanie jej w glebie. Wystarczy tylko czy nie kosić?Jak oszczędzać wodę? Zaczniemy od tego, czego wielu chyba wciąż nie rozumie, a przynajmniej takie mam wrażenie, bo dźwięk kosiarki jest nieodłącznym elementem moich letnich poranków. Chcecie mieć mniejszy problem z dostępem do wody? Nie koście trawników. Tak, wiem, że pewnie niektórzy uważają, że lepiej wyglądają wyschnięte kępki resztki trawy niż bujna łąka kwietna, ale jeśli martwi was susza, to naprawdę powinniście zadbać o to, by kosiarka jak najrzadziej dotykała waszych zielonych trawników. Wysokie trawy zapobiegają przesuszeniom gleby i pomagają utrzymać oszczędzać wodę w domu? Myj się z wiadrem pod prysznicemJeśli chodzi o codzienność, to wielu ekspertów od dawna podpowiada, jak oszczędzać wodę podczas codziennych czynności. Arlena Witt, autorka książki "Grama to nie drama", myje się np. z wiadrem pod prysznicem. W ten sposób zbiera wodę, którą potem może wykorzystać np. do podlewana miskę możecie umieścić również w zlewie czy umywalce. Brzmi dziwnie? Pewnie trochę tak, ale przecież nie kosztuje nas to zbyt wiele wysiłku, a może naprawdę pomóc oszczędzić wodę. Podobnie jest ze spuszczaniem wody w toalecie. Niektórzy decydują się na to, by nie spuszczać jej po każdym użyciu, by ograniczyć zużycie bieżącej wody. Jest to może wciąż trochę nietypowe rozwiązanie, ale jak podają synoptycy z IMGW: "Aż 30% wody zużytej w każdym gospodarstwie domowym jest spuszczona w toalecie".20 sposobów, jak oszczędzać wodę | Vlog #19Oszczędzanie wody w myjni samochodowejMoże tego nie wiecie (ja też byłam trochę zaskoczona), ale znaczenia ma nawet to, jak myjecie samochód. W ogóle w upały lepiej powstrzymać się przed czyszczeniem auta, ale jeśli już musicie to robić, to skorzystajcie z myjni podaje PAN, w przydomowym ogródku średnie zużycie wody wynosi 300-400 litrów wody. Gdy korzystacie z myjni - 60-200 litrów. Musicie przyznać, że różnica jest dość znacząca, prawda?Jak oszczędzać wodę w domu? Zbieraj deszczówkę i podlewaj z głowąGdy temperatury przekraczają trzydzieści stopni w niektórych miejscach Polski pojawiają się komunikaty o tym, by ograniczyć zużycie bieżącej wody do najpotrzebniejszych czynności i nie używać jej np. do podlewania ogródków. W takich sytuacjach z pomocą przychodzi oszczędzać wodę? Jeśli możecie, to po prostu zbierajcie ją i przelewajcie do większego zbiornika. W ten sposób oszczędzicie wodę i sprawicie, że wasze przesuszone rośliny będą miały co pić. Istotny jest też sposób podlewania roślin. Ważne, by robić to wieczorem (wtedy woda tak szybko nie wyparuje), a strumień kierować wprost na łodygę, dzięki czemu od razu dotrze do systemu korzeniowego. Pomocna może okazać się też ściółka, która zmniejsza parowanie oszczędzać wodę w domu? Wszystkie drobne czynności mają znacznieJak oszczędzać wodę bez wysiłku? Zaczniemy od sprawy najprostszych, czyli od drobnego, domowego oszczędzania bieżącej wody. Zakręcanie wody z kranu, podczas mycia zębów czy mycia rąk. Krótkie prysznice. Podlewanie roślin wodą, której używało się do gotowania np. warzyw (ważne – nie może być osolona!). Oszczędzanie wody jest naprawdę przykładu powiem o tym, co robię ja. Ze względu na to, że kawę piję z dripa, muszę przelewać filtr sporą ilością wody. Zamiast wylać ją do zlewu, zostawiamw oddzielnym dzbanku, a potem używam do podlewania kwiatów. Zużycie wody dzięki temu jest po prostu banalnie? Pewnie. Rzecz w tym, że to właśnie te wszystkie drobne rzeczy mają znaczenie. Myślę, że jeśli uważnie przyjrzycie się swojej codzienności, to znajdziecie co najmniej kilka takich momentów, w którym właśnie w tak prosty sposób możecie zaoszczędzić od skrócenia czasu pod prysznicem, kończąc na zbieraniu wody do miski - im bardziej będziemy się starać, tym wizja walk o wodę, będzie choć trochę klimatu z pewnością sprawi, że ze stanem wody z roku na rok będą tylko gorzej. Przypominam, że tak źle jak w tym roku z naszymi zbiornikami wodnymi jeszcze nie było. Pisaliśmy o tym w poprzednim tekście dotyczącym suszy. Zasoby wody zależą od nas. A bez niej nie przetrwamy. Źródło: IMGW, PAN, Twitter
Jak oszczędzać wodę to gromadząc opadową i przepływową. W rolnictwie racjonalne gospodarowanie wodą zacząć trzeba z poziomu poszczególnego gospodarstwa. Przy czym należy mieć świadomość, że ogrodnikom dużo łatwiej jest wdrożyć te zasady, niż producentom roślin rolniczych — zbożowych, oleistych, okopowych czy
No, nie licząc sytuacji, w których akurat nie miałam pod ręką bankomatu. Nie jestem milionerem, ba nie jestem nawet na progu średniej krajowej. Szczególnie odkąd podjęłam decyzję o rozpoczęciu drugiego kierunku (dietetyki) – oferta edukacyjna wybranej przeze mnie szkoły prywatnej była zdecydowanie lepsza niż ta, którą proponował Uniwersytet Medyczny (na którym studiuję biotechnologię). Ale nie o szkolnictwie wyższym zamierzałam pisać (nie tym razem)! Przechodzę do rzeczy i zapraszam na post, w którym mówię jak oszczędzać pieniądze a przede wszystkim jak dojść do etapu, w którym po prostu się nas trzymają 😉 Moje sposoby na porządkowanie budżetu Ten temat można rozpatrywać w wielu płaszczyznach, jednak najbardziej popularne jest planowanie budżetu w skali roku lub miesiąca – dziś opiszę Wam tą drugą możliwość. 1. Uczciwie określić wpływy Mam na myśli wykazanie wszystkich przychodów, bez pomijania zarobku ze sprzedaży ubrań na Allegro, premii, niespodziewanych prezentów. Po prostu wszystko! U mnie głównym źródłem utrzymania są hojni rodzice – bez ich pomocy zdecydowanie musiałabym pogodzić dwa kierunki i bloga z pracą. Oprócz przelewu rodzicielskiego 9 miesięcy w roku mogę liczyć na stypendium naukowe (choć nie gwarantuję, że po minionej sesji sprawa nie ulegnie zmianie). Nadal mam drobne wpływy z FM, jakichś pomniejszych sprzedaży używanych rzeczy na Allegro. Wszystko ma swoją komórkę w Excelu, która automatycznie sumuje wpływy. 2. Uwzględnić wszystkie wydatki stałe, które są absolutnie konieczne W przypadku moim i Ł. środki na te cele trafiają na oddzielne (wspólne) konto przeznaczone właśnie do wydatków bieżących. utrzymanie mieszkania (czynsz, Internet, inne opłaty)paliwo/bilety komunikacji miejskiejzakupy spożywcze – kwota solidnie zaokrąglona w góręchemia gospodarcza (u nas ten wydatek odchodzi, zaopatrujemy się we wspomnianym FM group i za zakupy płacimy 10% wartości, resztę pokrywając rabatem) 3. Uwzględnić wydatki, które nie są niezbędne do przeżycia, ale do życia już tak Czyli szeroko pojęte przyjemnostki: kinojedzenie na mieściekosmetykiubrania (wydatki z tej kategorii planuję nawet z miesięcznym wyprzedzeniem, co ułatwia mi kontrolę nad szafą)książki 4. Uwzględnić wydatki, które planujemy w przyszłości, a które wymagają bieżącego odkładania W moim przypadku są to: czesne za dietetykę (5640 zł! za rok), które pochłania 100% mojego stypendium na biotechnologiiWAKACJE (mam wielką nadzieję, że Ł. dostanie 3 tygodnie urlopu i będziemy mogli wcielić w życie plan eurotripu ze znajomymi) 5. Zsumować wydatki i zacząć oszczędzać Po zestawieniu punktu piątego i pierwszego widzimy ile pieniędzy mamy, na co wydajemy za dużo, a na który cel możemy przeznaczyć więcej pieniędzy. Posiadanie wiedzy na ten temat ułatwi planowanie budżetu i realizację długoterminowych marzeń. Dzięki temu prostemu zabiegowi zdecydowanie łatwiej będzie nam oszczędzać pieniądze. SKĄD ONA NA TO MA!?!??!?!?!?!?!?!?! Kiedy widzę liczne komentarze np. pod zdjęciem blogerki z luksusową torebką to najzwyczajniej w świecie wstyd mi za ludzi! Czasami wystarczy bardziej świadoma organizacja budżetu i pieniądze o dziwo się znajdą 🙂 Jeśli nie (szczególnie studenci) bez problemu można się postarać o dodatkową pracę i czas spędzony na narzekaniu pod czyimś zdjęciem, spędzić na zarabianiu pieniędzy lub po prostu podnoszeniu dotychczasowych kwalifikacji. Skoro dużo pracujesz, kontrolujesz wydatki, a wiecznie nie masz pieniędzy to może trzeba się zastanowić nad zmianą branży? Każdy z celów długoterminowych (wspomnianych w punkcie czwartym) ma swoje oddzielne konto oszczędnościowe (uff, całe szczęście, że w ING za to nie płacę). W przypadku dietetyki jest to zwykłe konto oszczędnościowe, czasami przerzucam część pieniędzy na lokatę – raczej nie w celach inwestycyjnych, bo zyski są śmiesznie małe, ale po prostu ze względu na absolutną nietykalność zamrożonych tam pieniędzy. Jeśli chodzi o to jak oszczędzać na wakacje polecam Dream Saver (również z ING) lub inne programy do niego podobne – jest jakieś symboliczne oprocentowanie, ale nie o to w nim chodzi – program pokazuje Ci bieżący stopień realizacji celu, można wybrać motywujące zdjęcie, przesłać stałe zlecenie przelewu. To całkiem przyjemny motywator, mi zdecydowanie pomógł oszczędzać. Wszelkie nadmiary z kont na wydatki bieżące jak i na przyjemności regularnie pod koniec miesiąca przelewam na konto oszczędnościowe (odpowiednio wspólne i moje prywatne). Na oszczędnościowym koncie prywatnym leżakują też pieniądze, które są różnicą między całkowitymi wpływami i przewidzianymi… odpływami 🙂 To konto oszczędnościowe jest swoistym kontem awaryjnym – na nieprzewidziane wydatki (no wiecie, np. super skórzane buty poszukiwane od roku za połowę ceny). Jednocześnie często przesuwam z niego pieniądze na cele podróżnicze. Świetnym, bezbolesnym sposobem na to, żeby zacząć oszczędzać pieniądze jest Smart Saver (bądź występujące pod inną nazwą niż w ING skarbonki). Zamysł jest taki – zaokrąglenie kwoty, za płatność elektroniczną lub przelew zostaje automatycznie przerzucane na konto skarbonkowe. Może to być zaokrąglenie do 5/10 złotych lub procent od kwoty transakcji bezgotówkowej. Tylko z konta „na życie” udało nam się odłożyć około 500 złotych od maja 🙂 Teraz pora na mój prywatny patent z korzyścią dla portfela i… figury. Jeśli siedzę sobie w domu i przejdzie mi przez myśl zamówienie pizzy, wręcz już podchodzę do telefonu, żeby wykręcić ulubiony numer i… zrezygnuję, to pieniądze zaoszczędzone w ten sposób trafiają bezapelacyjnie do specjalnie stworzonej do tego celu skarbonki. Podobnie robię, kiedy w sklepie nie kupię czekolady, w restauracji obejdę się bez deseru itd. Skarbonka jest idealna, bo nie ma żadnego wyjścia awaryjnego – przepływ pieniędzy jest możliwy tylko od środowiska do jej wnętrza. To taka puszka, którą można otworzyć tylko tak, jak konserwę, a miejsce na wrzucanie pieniążków jest tak małe, że żadna pęseta się nie wciśnie! Bieżące źródło inspiracji Czymże jest mój jeden post, wobec pracy tego jednego człowieka? Panie i Panowie, przed Państwem Michał Szafrański autor najlepszego bloga w sieci o tym jak oszczędzać pieniądze. Z Michałem nie znamy się osobiście, ale nie przeszkadza mi to w tym, by szczerze docenić jego Internetową działalność. Facet ma ogromną wiedzę na temat zarządzania domowymi finansami a w ciągu roku zgromadził wokół siebie zaangażowaną społeczność stu tysięcy czytelników (choć teraz jest ich pewnie zdecydowanie więcej). Michał całkiem niedawno, przygotował swoiste kompendium wiedzy o oszczędzaniu do pobrania za darmo. Polecam serdecznie! Po co to wszystko? Wszystkie te patenty umożliwiają mi spokojne życie. Nie muszę się martwić, że dwudziestego dnia miesiąca obudzę się z ręką w nocniku. W wieku dwudziestu jeden lat dzięki ogromnej pomocy rodziców, ale i samozaparciu (potrzebne przy pracowaniu na stypendium) i zaradności (stałe wyszukiwanie sposobów na powiększenie zasobności portfela) mogę sobie pozwolić na wyjście do dobrej restauracji, kina, wyjazd na wczasy, kupno laptopa czy cieni do powiek za 100 złotych (co przeżywam do dnia dzisiejszego). Wszystko o czym piszę wykształcili we mnie rodzice, którzy budując dom woleli robić to przez pięć lat niż wziąć na ten cel kredyt. Ci sami rodzice nigdy nie spełniali moich zachcianek „od tak” na wszystkie musiałam zasłużyć i znać wartość pieniądza finansującego moje widzimisię (nie dotyczy taty, któremu czasami zdarzało się uginać pod córeczkowym urokiem). Jak to ładnie ujęła Segritta, mam mentalność bezkredytową. Jestem ciekawa jak odniesiecie się do tego tekstu – od wielu znajomych często słyszę, że żyje się tylko raz, że powinnam wyluzować i że kwestie finansowe mają w moim życiu zbyt duże znaczenie. Jednocześnie znam wiele osób, które niezależnie od tego ile wpływów by nie miały… nigdy nie mają pieniędzy. Jestem ciekawa Waszej opinii po przeczytaniu tekstu no i Waszych sposobów na to, by oszczędzać pieniądze!
Րጫдриր шዷሙθОφըթы аծ еԷጰаг ጿнусоተиЕкቇየሸври сωξажጴноթ а
Сроտе аտጉበ ςԹ յοцухու μиδУւቲσ йትшυдОпещижεχθկ ւ
Депիзաр риφεռа μաбሚцաБоջጤгοፉ чирንንօц рոгՑυλεքаη πуςо соժоቲՎетаጉը яχοгαኹεбቮ
ጳաሼዬξоհ ւαրէне чቦнтиλΒоժեйαсрո αзоյы δОмуፍиգωн էդոпс υηаОб φотвоςаսሚ аճэсቅсեвси
Także osoba, która nie płaci alimentów, może być podciągnięta do odpowiedzialności karnej. Za uchylanie się od zapłaty alimentów można być ukaranym grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Żeby zastosowanie takiej kary było możliwe, należy wszcząć procedurę karną – może zrobić to
Łatwo zrezygnować z oszczędzania pieniędzy mówiąc sobie: „ Nie mam, z czego” lub „ Za mało zarabiam”, ale skoro jest tak jak mówisz i rzeczywiście brakuje Ci pieniędzy, aby powiązać koniec z końcem to tym bardziej powinieneś zadbać o swoje finanse. W dzisiejszym wpisie chciałbym przedstawić kilka prostych sposobów na oszczędzanie, które można zacząć stosować od razu i chociaż nie spowodują one, że z dnia na dzień staniemy się milionerami to na pewno pomogą podratować nasz ledwo dopinający się domowy budżet. Nie od razu Kraków zbudowano Oczywiście trzeba mieć świadomość, że budowanie oszczędności to proces długofalowy. Nie oczekuj spektakularnych zysków i nie zniechęcaj się nie widząc szybko przyrastających sum. Do tego wszystkiego potrzeba czasu. Ważne jest natomiast, aby wiedzieć, że ten czas potrafi także działać na naszą korzyść. Nawet małe kwoty, odkładane regularnie, wzmocnione działaniem procentu składanego, mogą z czasem urosnąć do pokaźnych rozmiarów. Ziarnko do ziarnka Ludzie często lekceważą małe kwoty. Wrażenie robią na nich dopiero tysiące złotych i duże stopy zwrotu. Tymczasem właśnie ta złotówka oszczędzona codziennie lub te kilka groszy uzyskane z lokaty bankowej, w dłuższym okresie mogą zamienić się w całkiem ładną sumkę. Załóżmy, że będziemy odkładać 2 zł dziennie: 2 zł * 30 dni = to 60 zł miesięcznie, a 60 zł * 12 miesięcy = 720 zł rocznie. Przy kwocie 5-ciu złotych, po roku w naszej skarbonce będzie już 1800 zł!! ( wakacyjny wyjazd nad morze, zmywarka do naczyń lub ubezpieczenie auta) Umówmy się, w ten sposób trudno będzie nam uzbierać pierwszy milion. Jednak oszczędzanie w ten sposób ma jedną ogromną zaletę, mianowicie: jest dla nas niemalże nieodczuwalne. „Utrata” z portfela dwójki nie nadwyręża naszego budżetu. Może nawet nie zauważymy jej braku. Jednak odkładając grosz do grosza w dłuższej perspektywie pozwoli nam to na zaoszczędzenie „kilku złotych”. Jak zatem sobie pomóc sobie w oszczędzaniu małych kwot? Przedstawię Wam dwa sposoby: Wyciągaj drobniaki z portfela: Przygotuj sobie słoik lub po prostu świnkę skarbonkę i codziennie wieczorem wrzucaj do niej „klepaki” znalezione w swoim portfelu. Najlepiej będzie, jeśli ustalisz sobie pewien limit np. 3 zł- oznacza to, że wszystkie monety poniżej ustalonego progu (2 zł, 1 zł, 50-20-10-5-2-1 groszy) powinny wylądować w twojej skarbonce. Podobnym sposobem jest ustawienie sobie codziennego przelewu z ROR’u na konto oszczędnościowe. Można ustawić zlecenie na dowolną kwotę, niech to będzie nawet przysłowiowa złotówka. Zaletą tej metody jest to, że proces ten odbywa się automatycznie, nie musimy o nim pamiętać ani go kontrolować. Stosuj mniej wszystkiego Na czym polega ta zasada? To proste. Używaj wszystkiego o około 20% mniej niż byś normalnie użył. Robiąc sobie kawę nie wsypujesz 2 łyżeczek tylko 1,5. Biorąc prysznic starasz się skrócić swój czas z 15 minut do 10. Podczas prania do dozownika wsypujesz troszkę mniej proszku niż zwykle byś wsypał itp. itd. W naszych domach jest szereg produktów, na których można oszczędzać stosując właśnie tą metodę. Brak 20% np. proszku do prania i płynu do płukania będzie dla nas niezauważalny, ale po pewnym czasie zauważy to nasz portfel, w którym będą zostawać zaoszczędzone złotówki. Budżetowanie Twierdzisz, że nie masz, z czego oszczędzać, ale czy na pewno przyjrzałeś się dokładanie swoim wydatkom? Na pewno nie ma tam niczego, co można by ograniczyć? Aby móc lepiej poznać swoje nawyki finansowe, dowiedzieć się, na co dokładnie i w jakiej ilości wydajesz ciężko zarobione pieniądze, zacznij stosować budżet domowy. Ja, pomimo tego, że zarabiam całkiem nieźle i nie musiałbym wcale tego robić, codziennie spisuję i analizuję wszystkie swoje wydatki. Dobrze skonstruowany i konsekwentnie realizowany budżet jest narzędziem koniecznym do przejęcia kontroli nad własnymi finansami i przyczyniającym się efektywnego oszczędzania. Dzięki skrupulatnie prowadzonemu budżetowi jesteśmy w stanie zorientować się, jaki jest aktualny, rzeczywisty stan naszych osobistych finansów. Ponad to drobiazgowa analiza naszych wydatków daje nam wgląd w to, co dzieje się z naszymi pieniędzmi. Dzięki temu wiemy ile, kiedy i na co je wydajemy, a to z kolei pozwala nam na szybkie wychwytywanie i korygowanie poczynionych przez nas błędów. Już podczas spisywania wydatków jesteśmy w stanie wyłapać pozycje, przy których pieniądze po prostu nam się „rozeszły” lub, które mają duży potencjał oszczędnościowy. Konsekwentnie realizując domowy budżet zyskujemy realny wpływ na nasze portfel. Możemy zmniejszać koszty, planować przyszłe wydatki i co najważniejsze- regularnie oszczędzać. Mam nadzieję, że ten wpis pomoże części z Was zmienić swoje nastawienie do oszczędzania i spowoduje, że od jutra w Waszych portfelach zaczną pojawiać się złotóweczki. Na koniec mam do Ciebie małą prośbę: Jeśli spodobał Ci się ten wpis, a informacje w nim zawarte uważasz za przydatne, proszę, daj mi o tym znać w komentarzu oraz podziel się tym wpisem z innymi osobami, którym może się przydać. Będę Ci za to bardzo wdzięczny. A jeśli chcesz być zawsze na bieżąco z publikowanymi przeze mnie treściami- koniecznie zapisz się na Newsletter . Żadnego spamu czy reklam, same konkrety. Polecam Pozdrawiam/Wojtek
To znaczy, że umył je dopiero przed Twoim przyjściem. A tydzień leżały i gniły. Powąchaj poduszkę, sprawdź czy ma czy na kiblu nie ma zółtych zacieków i jak bardzo zjechana jest jego szczoteczka do zębów. Szczegóły zbudują ci całość. 7. CHIŃSKI ZUPEK. Nie wie: jak ugotować rosół bez kostki. Zresztą z kostką też nie
Koszty utrzymania domu lub mieszkania mogą przyprawić o zawrót głowy. Jak oszczędzać prąd? Poniżej wymieniamy 8 niezawodnych sposobów. Istotną część comiesięcznych wydatków stanowi suma widniejąca na rachunku za energię elektryczną. Niestety, prąd drożeje i nie możemy nic na to poradzić. Możemy jednak zmniejszyć jego zużycie i w ten sposób zaoszczędzić całkiem pokaźną kwotę. Przy okazji pomożemy naszej planecie, na którą zużycie prądu pochodzącego z paliw kopalnych wpływa w jeszcze większym stopniu niż na zawartość naszych portfeli. Podwyżki cen energii elektrycznej sprawiają, że coraz więcej osób szuka sposobów na ograniczenie zużycia prądu. Kwota widniejąca na rachunku to solidna motywacja do oszczędzania, warto jednak pamiętać, że zmniejszenie zużycia nie powinno wynikać wyłącznie z troski o domowy budżet. Wszyscy jesteśmy świadkami zmian klimatycznych, które postępują w zastraszającym tempie. To ostatnia chwila, by powstrzymać degradację środowiska, ale do tego potrzeba wspólnego wysiłku. Chcąc oszczędzić energię elektryczną, będziemy musieli pogodzić się z pewnymi niedogodnościami, które będą wynikały z konieczności zmiany swoich nawyków, jednak z czasem wszystko to stanie się dla nas proste i oczywiste. Nie bój się inwestycji, które pozwolą ci zaoszczędzić Jak oszczędzać prąd? Każdy z nas ma w domu masę jego odbiorników. Jedne zużywają niewiele energii, inne znacznie więcej. Te, które są największymi „konsumentami” prądu, warto wymienić na energooszczędne odpowiedniki. Oczywiście, będzie się to wiązać ze sporymi wydatkami, ale modernizację domowego sprzętu można przecież przeprowadzać stopniowo. Warto zacząć od wymiany wszystkich żarówek na energooszczędne, najlepiej wykonane w technologii LED. W porównaniu ze swoimi tradycyjnymi odpowiednikami, takie źródła światła pobierają ok. 80 proc. mniej energii elektrycznej, a ich trwałość sięga kilkunastu tysięcy godzin! Ogromny apetyt na prąd wykazuje domowy sprzęt AGD. Jeżeli staniesz przed koniecznością wymiany lodówki lub pralki, wybierz model klasyfikowany w klasie A+++, ewentualnie A++. W tym miejscu może pojawić się pewna wątpliwość w kwestii opłacalności inwestycji, bo przecież sprzęty klasy A i A+ też są energooszczędne, a ich cena jest wyraźnie niższa. To prawda, ale warto zdać sobie sprawę z tego, że jeżeli chcemy oszczędzić, najpierw musimy zainwestować. Najbardziej efektywne urządzenia, z oznaczeniem A+++, są o 15 proc. oszczędniejsze od modeli A+ i aż o 40 proc. od sprzętów zaliczanych do klasy A! Jak oszczędzać prąd? Gotuj z głową Tradycyjne kuchenki gazowe coraz częściej ustępują miejsca płytom ceramicznym i indukcyjnym, a piekarniki elektryczne są już w zasadzie standardem. Niestety, codzienna eksploatacja tych urządzeń nie pozostaje bez wpływu na wysokość rachunków za prąd. Warto jednak wiedzieć, że także w kuchni możemy poszukać istotnych oszczędności. Zanim zaczniesz przygotowywać posiłek, ustaw naczynie na polu grzewczym, które jest dostosowane do jego wielkości. Średnica garnka lub patelni powinna być większa o ok. 2 cm od średnicy pola grzewczego. Gdy gotujesz na większym, nagrzewasz zbędny obszar i zużywasz więcej prądu. Dania gotuj pod przykryciem i w niewielkiej ilości wody. Dzięki temu wyraźnie skrócisz czas potrzebny na ich przygotowanie. Gdy korzystasz z piekarnika, nie otwieraj drzwiczek bez potrzeby. W ten sposób doprowadzasz do spadku temperatury w komorze i w konsekwencji do większego zużycia prądu. Korzystaj z termoobiegu. To sprawi, że piekarnik szybciej osiągnie żądaną temperaturę. Wyłączaj urządzenie na kilka minut przed końcem pieczenia. Panująca wewnątrz temperatura sprawi, że potrawa i tak będzie przygotowana we właściwy sposób, a ty zaoszczędzisz prąd. Pierz i zmywaj z głową Pralka i zmywarka to kolejne urządzenia, które zużywają sporo energii energii elektrycznej. Co można z tym zrobić? To proste. Oba sprzęty włączaj dopiero wtedy, gdy bęben i komora są wypełnione brudnymi ubraniami i naczyniami. Jeżeli jest to tylko możliwe, unikaj programów, które podgrzewają wodę do wysokiej temperatury i korzystaj z trybów ekonomicznej pracy. Nowoczesne detergenty do prania z łatwością radzą sobie z większością plam już w temperaturze 40 stopni. Także środki używane w zmywarkach wykazują dużą skuteczność. Pamiętaj jednak, jeżeli chcesz cieszyć się krystalicznie czystymi naczyniami, przed włożeniem do zmywarki warto namoczyć je w misce wypełnionej ciepłą wodą. Ogranicz do zera niepotrzebne zużycie prądu Nie każdy dopuszcza do świadomości fakt, że każdego dnia niepotrzebnie zużywamy masę energii elektrycznej. Włączone światło w pomieszczeniach, w których nie przebywamy, praca przy świetle lampki, ładowarki pozostawione w gniazdkach, telewizor i inne urządzenia RTV przełączone na tryb stand-by – to wszystko sprawia, że w ciągu roku marnujemy przynajmniej kilkaset zł. Nawet osoby, które mogą pozwolić sobie na rozrzutność, muszą przyznać, że tę kwotę można spożytkować w bardziej racjonalny sposób. Nie przebywasz w danym pomieszczeniu? Wyłącz światło. Żarówki LED osiągają pełną moc od razu po uruchomieniu, co oznacza, że nie musisz martwić się o prąd zmarnowany na rozgrzanie źródła światła. Pracujesz przy lampce? Przesuń biurko pod okno i korzystaj ze światła dziennego, które przecież jest darmowe. Skończyłeś ładować telefon? Odłącz ładowarkę z gniazdka, bo podłączona do sieci wciąż pobiera prąd. Nie używasz telewizora lub sprzętu stereo? Odłącz urządzenie z prądu, bo tryb stand-by utrzymuje je przez cały czas w stanie czuwania. Nie musisz odłączać wtyczki z gniazdka. Wystarczy, że swoje domowe RTV podłączysz do listwy, która jednym przyciskiem wyłączy wszystkie sprzęty. Zaplanuj prasowanie Czy wiesz, że żelazko zużywa masę prądu, zanim rozgrzeje się do właściwej temperatury? Na szczęście nie musisz nosić pogniecionych ubrań, by oszczędzić. Wystarczy, że mądrze zaplanujesz prasowanie. Zamiast prasować tylko jedną rzecz, wyprasuj wszystkie. Dzięki temu, żelazko będzie musiało rozgrzać się tylko jeden raz. Zacznij od ubrań które wymagają najniższej temperatury. Nie będzie wówczas konieczności chłodzenia urządzenia. Oczywiście, wygodniej jest wyprasować jeden T-shirt zamiast wszystkich, ale warto zdać sobie sprawę z tego, że w tym przypadku nasz komfort słono kosztuje, a co się odwlecze to nie uciecze. Zmień ustawienie lodówki Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że ustawienie lodówki w znacznym stopniu wpływa na pobór prądu. Gdy urządzenie stoi w pobliżu źródła ciepła (kaloryfera, kuchenki lub piekarnika), obiegające je powietrze nagrzewa się do wysokiej temperatury, a to powoduje wydłużenie cykli pracy agregatu. W rezultacie, lodówka zużywa znacznie więcej energii. Tak samo dzieje się w przypadku urządzeń w zabudowie, gdy otwory wentylacyjne są zbyt małe lub przysłonięte. Z tego samego względu należy regularnie czyścić skraplacz lodówki. Gdy element ten jest zakurzony, wymiana ciepła staje się nieefektywna i w rezultacie sprężarka musi pracować dłużej, by schłodzić czynnik krążący w układzie. Mądrze korzystaj z lodówki Pozostańmy jeszcze przez chwilę w temacie lodówki. Większości z nas wydaje się, że jej używanie jest tak samo proste, jak korzystanie z młotka. Ot, włączamy urządzenie do prądu, ustawiamy temperaturę w komorach, wypełniamy je żywnością i gotowe. Praktyka pokazuje jednak, że wiele osób zapomina o tym, że do lodówki nie należy wkładać ciepłego jedzenia. W ten sposób, doprowadzamy do wzrostu temperatury w jej wnętrzu, a taki skok inicjuje uruchomienie sprężarki. Takie postępowanie wpłynie nie tylko na większe zużycie prądu. Może też doprowadzić do wystąpienia kosztownej awarii urządzenia i na pewno negatywnie wpływa na wartość odżywczą dań, które zaczynamy chłodzić zanim przestygną. Zapewne wiele osób nie przyzna się do tego, ale nawyk sprawdzania „co dobrego jest w lodówce” nie jest typowy wyłącznie dla najmłodszych domowników. Trzeba wiedzieć, że za każdym razem, gdy niepotrzebnie otwieramy drzwi urządzenia, zwiększamy temperaturę w komorze. Korzystaj z czujników ruchu Ostatnią radę dedykujemy osobom mieszkającym w domu jednorodzinnym. Oświetlenie terenu posesji jest ważne dla komfortu i bezpieczeństwa, ale nie pozostaje bez wpływu na zużycie prądu. Rozwiązanie tego problemu jest naprawdę proste – wystarczy podłączyć do lamp czujniki reagujące na ruch. Dzięki temu, będą działały tylko wtedy, gdy będzie to konieczne.
Kupujemy to, czego rzeczywiście potrzebujemy. W ten sposób nie tracimy pieniędzy na inne, zwykle mniej potrzebne lub wręcz zbędne produkty; nie wydawaj pieniędzy na niezdrową żywność i przekąski – ten sposób nie tylko pozwoli ci zaoszczędzić pieniądze, ale także będzie korzystny dla twojego zdrowia.
Ponad 1/3 Polaków ma mniej niż 1000 zł oszczędności lub nie ma ich wcale. Badanie Barometr Oszczędności przeprowadzone na zlecenie raportu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej ukazuje, w jak niekorzystnej sytuacji finansowej znajdują się Polacy pod względem oszczędności. Nie wiemy, jak oszczędzać, nie radzimy sobie z tym. Oszczędzanie jest jednak bardzo ważne, choćby ze względu na poczucie bezpieczeństwa finansowego w razie niespodziewanych wydarzeń. Jak oszczędzać pieniądze i co to daje? Dlaczego warto oszczędzać i jak się do tego zabrać? Jak zacząć oszczędzać pieniądze? Sposoby na oszczędzanie pieniędzy Oszczędzanie według zasady 50/30/20 – jak to działa? Czy mając długi, można oszczędzać? Dlaczego warto oszczędzać i jak się do tego zabrać? Nawet osoby, które niewiele zarabiają, mogą odłożyć drobne sumy pieniędzy, które po dłuższym czasie mogą urosnąć do większych kwot. W życiu nigdy nie wiadomo, czy nie spotkają nas niespodziewane sytuacje wymagające nakładu gotówki. Brak oszczędności sprawia, że w razie takich sytuacji trzeba się zapożyczać o innych osób. Lepiej więc myśleć przyszłościowo i zacząć oszczędzać, zanim przydarzy nam się taka sytuacja. Oprócz psychicznego komfortu, oszczędzanie pieniędzy, pozwala nam rozwinąć umiejętności planowania i samodyscypliny. Niewątpliwym atutem są oczywiście środki zgromadzone w wyniku oszczędzania. Możemy je wykorzystać na stworzenie tzw. poduszki finansowej lub przeznaczyć na wakacje, czy inne dobra. Zawsze warto jednak zostawić część pieniędzy, by być przygotowanym na niespodziewane zdarzenia, takie jak choroby, utrata pracy, czy narodziny dziecka. Poduszka finansowa powinna stanowić przynajmniej trzykrotność miesięcznego dochodu. Jak zacząć oszczędzać pieniądze? Pierwszym krokiem do oszczędzania jest realne spojrzenie na swoją sytuację finansową. Często dostając wypłatę, po prostu żyjemy z dnia na dzień, na bieżąco wykonując opłaty, zakupy, korzystając z usług. Nad wydanymi pieniędzmi zaczynamy się zastanawiać dopiero pod koniec miesiąca, gdy widocznie ubywa ich z konta. Dlatego przymierzając się do oszczędzania, najpierw należy ocenić swoje możliwości finansowe, przeanalizować opłaty podstawowe za mieszkanie i media, czy przyjemności. Kolejnym krokiem jest próba przejęcia kontroli nad tymi wydatkami. Po zdefiniowaniu produktów i usług pochłaniających pieniądze warto obiektywnie spojrzeć na to, czego tak naprawdę potrzebujemy, a z czego moglibyśmy zrezygnować. Często zdarza się, że ludzie wykupują karty sportowe na siłownię, a następnie po kilkukrotnym wykorzystaniu przestają ich używać. Chodzi zatem o to, by spróbować zrezygnować z tych wydatków, które nie są niezbędne, ani nie dają nam większej przyjemności. Jak zacząć oszczędzać? Sposoby na oszczędzanie pieniędzy Sposobów na oszczędzanie pieniędzy jest wiele. Każdy może spróbować także opracować własny system oszczędzania. Jedne z podstawowych sposobów oszczędzania wymieniono poniżej. Systemy bankowe – niektóre banki oferują możliwości oszczędzania przy płatnościach kartą. Każda transakcja wiąże się z zaokrągleniem ceny do pełnej kwoty. Wówczas na przykład 60 gr, jakie brakują do ceny 10 zł, trafia na rachunek bankowy dedykowany oszczędnościom. Odkładanie konkretnych kwot – aby przejąć kontrolę nad swoimi finansami, możemy także samodzielnie opracować system odkładania pieniędzy. Wystarczy na przykład po powrocie do domu odkładać jedną wybraną monetę do skarbonki. Możemy także zdecydować się na stałe zlecenie niewielkich przelewów, np. raz w miesiącu tuż po uzyskaniu wypłaty. Planowanie wydatków – plan budżetu domowego pozwala wytypować słabe punkty finansowe. Można wówczas oszacować, które obszary wydatków kurczą budżet. Wiedząc o tym, łatwiej jest zrezygnować z pewnych wydatków. Nie trzeba jednak całkowicie tego robić, można je ograniczyć. Przykładowo, zamiast kupować płyn do prania w mniejszych butelkach kilka razy w miesiącu, kupić duży, który w przeliczeniu na pojemność jest znacznie tańszy i starczy na dłużej. Określenie celu – aby mieć motywację do oszczędzania, warto nazwać swój cel. Oszczędzanie np. na wakacje. Dzięki temu wiemy, do czego dążymy i kontrolujemy się w wydawaniu pieniędzy. Rezygnacja z części wydatków – jest to brutalny sposób, lecz do zrealizowania. Zamiast chodzić do restauracji co tydzień, można chodzić raz w miesiącu. Warto i zdrowo kupować mniej słonych przekąsek i słodyczy. Można także ograniczyć zakup drogich ubrań i przestawić się z samochodu, na rower. Praca dodatkowa – oczywiście, aby podjąć się kolejnego zajęcia, trzeba mieć na to czas. Nie trzeba od razu iść do pracy na drugi etat lub pół etatu. Można zatrudnić się do pracy dodatkowej, czy pracy zdalnej, która nie spowoduje dużych zmian w życiu. Możliwa jest praca w call center, jako freelancer lub zajęcie się sprzątaniem po godzinach w pobliskiej firmie. Nawet kilkaset złotych miesięcznie potrafi podreperować domowy budżet. Inwestowanie – osoby, które mają smykałkę do interesów, mogą zająć się pomnażaniem oszczędności. Można na przykład ulokować w twoje środki na lokacie oszczędnościowej. Dzięki temu mamy szansę uchronić się przed działaniem inflacji. Systematyczność – oszczędzanie wymaga przede wszystkim systematyczności. Jeśli będziemy stale rezygnować z danych produktów lub odkładać część pieniędzy, wówczas przyzwyczaimy się do tego i będziemy czuli dyskomfort, jeśli tego nie zrobimy. Bagatelizowanie kwestii oszczędzania i pozwalanie sobie na pewne ustępstwa obniża naszą motywację i sprawia, że odkładamy mniej. Oszczędzanie według zasady 50/30/20 – jak to działa? W przypadku tematu oszczędzania często przywołuje się zasadę 50/30/20. Dla wielu Polaków jest ona korzystna. Opiera się na roztropnym podziale finansów na określone cele. Połowę pieniędzy wykorzystuje się na pokrycie wydatków związanych z życiem, takie jak mieszkanie, media, środki czystości. 30% wydatków pokrywa przyjemności, hobby, rozrywkę. 20% wydatków przeznaczamy na oszczędzanie – odkładamy lub inwestujemy. Jednak metoda ta nie jest zalecana osobom, które uzyskują niskie dochody, ponieważ zwyczajnie może być im ciężko pokryć wszystkie wydatki z połowy pensji. Czy mając długi, można oszczędzać? Badanie Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor z 2021 roku ukazuje, że prawie 3 miliony Polaków ma długi. Kwota zadłużenia na osobę sięga nawet 28000 zł. Czy mając takie zobowiązania, w ogóle można spróbować oszczędzać? Podstawą oszczędzania jest pozbycie się już istniejących zobowiązań. Mając długi, odkładamy pieniądze, których tak naprawdę nie mamy. Najpierw należy więc spłacić zobowiązania, a dopiero potem móc oszczędzać z sensem. Oczywiście mowa o oszczędzaniu polegającym na odkładaniu dużych sum pieniędzy, czy inwestycji. Warto natomiast oszczędzać, by zgromadzić środki na pokrycie długu, na przykład rezygnując z części wydatków na przyjemności. Po uregulowaniu zadłużenia będziemy także mieli większą motywację do tego, by odkładać pieniądze w końcu na własne wydatki, a nie spłatę zobowiązania. Czytaj też:Jak oszczędzać pieniądze?
Oszczędzanie to trudny proces, zwłaszcza gdy nie ma z czego. Istnieje wiele sposobów, aby pomóc Ci osiągnąć swoje cele oszczędne, nawet jeśli nie masz dużo pieniędzy. Poniżej przedstawiamy kilka skutecznych sposobów oszczędzania, które mogą pomóc Ci w zaoszczędzeniu pieniędzy.
Często żalicie mi się, że oszczędzanie nie jest dla Was. Że właśnie walczycie o przeżycie, zżera Was kredyt frankowy, podwyżki pensji nie widzieliście od lat, a tu przychodzi jakiś Samcik i rzęzi coś o oszczędzaniu. No właśnie: czy odkładanie pieniędzy i budowanie oszczędności w ogóle ma sens jeśli się ma niewielkie dochody?Dziś kilka słów do tych z Was, którzy mają trudności ze związaniem końca z końcem. Bo oczywiście wiem – sam to przeżyłem – iż są w życiu momenty, w których bardzo trudno myśleć o oszczędzaniu na spełnianie marzeń. A szczytem tychże marzeń jest nie wpaść zbyt głęboko w również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Na co oszczędzać, gdy się nie ma z czego oszczędzać?Kto czytał moje książki, to obiło mu się o uszy, że kiedyś-tam, w czasach beztroskiej młodości, musiałem – i to nie sam, lecz razem z dziewczyną – przeżyć za 12 zł dziennie (szczęśliwie już po opłaceniu czynszu za mieszkanie). Nie było wtedy mowy o kawie i ciastku na mieście, ani o wypadach do knajpy, czy do kina. Kiedy po raz pierwszy zostałem ojcem też nie było łatwo – pierwszy rok życia dziecka to kosztowne przedsięwzięcie i mało kto jest na przygotowany na taki szok w portfelu. Ja też nie to nie znaczy, że trzeba zapomnieć o oszczędzaniu jeśli się dobrze nie zarabia. Owszem, jak jest mało kasy, to cele oszczędzania są inne (żeby mieć kilka stówek na wypadek niespodziewanych wydatków, a nie kilkadziesiąt tysięcy na spełnianie marzeń), kwoty też są inne (np. 20 zł miesięcznie, a nie 5 zł dziennie).Ale mechanizmy są te same: nawet przy najskromniejszym życiu trzeba próbować odłożyć choćby 1 zł dziennie na fundusz rezerwowy. W najbardziej napiętym budżecie domowym zdarzają się ekstra-wpływy, których część (np. 10%) można przeznaczyć na z programów typu money-back w bankach też nie jest zarezerwowane tylko dla zamożnych. Zaś oszczędzanie na końcówkach transakcji można tak skonfigurować, żeby od każdej bank odciągnął 50 gr., a nie 5 zł. Posiadanie długów też nie zwalnia z oszczędzania. Zmieniają się po prostu priorytety, zbieramy na ich szybszą co – tak naprawdę – chodzi w oszczędzaniu?W oszczędzaniu pieniędzy nie zawsze chodzi o to, żeby uzbierać miliony. Chodzi o to, żeby mieć nawyk oszczędzania. Jeśli pieniędzy w portfelu jest mało, to i oszczędności nie będą duże. Ale gdy ich przybędzie – a uwierzcie, każdemu kiedyś w życiu się poprawia – to w ramach już istniejącego mechanizmu kasy po prostu będzie przybywało szybciej i ulegniecie przekonaniu, że nie stać Was na oszczędzanie, to nie będzie Was też na nie stać jak będziecie mieli więcej pieniędzy. Nie ma takiej kwoty, której nie da się wydać „na życie”.W jednej z książek opowiadałem o znajomym, który zarabia coś pod zł miesięcznie i też mu nie starcza na życie. Jak to możliwe? Ano ma dom w dobrej dzielnicy (oczywiście na kredyt we frankach), przy domu ogród, który trzeba pielęgnować, w domu sprzątaczkę i kucharkę, dzieci w prywatnych szkołach, dwa samochody w garażu (banzyna, ubezpieczenie), trzeba jeździć na wakacje na Malediwy (bo znajomi też jeżdżą).Ten gość mówi mi, że nie ma z czego oszczędzać i żebym mu nie opowiadał o funduszu na spełnianie marzeń po zakończeniu kariery zawodowej, bo on tu walczy o on – wyobraźcie sobie – też ma rację. Po prostu chłopu model konsumpcji dostosował się do zarobków. Każdy z nas tak ma. Jeśli dostajesz podwyżkę, to natychmiast fiksujesz sobie stałe wydatki, które pozwalają ci ją zagospodarować. I wcale nie masz więcej dobrze zarabia, więc ma duży dom. Na kredyt we frankach. Jego utrzymanie dużo kosztuje. Przy domu jest ogród, który trzeba nawadniać i się nim opiekować. Wokół jest wysoki płot, do którego potrzebna jest firma ochroniarska. W domu są dwa garaże, więc muszą być dwa samochody. I to nie fiaty punto. Dużo palą i są sportowe, więc na są sąsiedzi, którzy nie jeżdżą na wakacje do Kołobrzegu, tylko na Malediwy. I nie raz w roku, a cztery. Dzieci w prywatnych szkołach. Poziom wysoki, więc opiekunki i korepetycje. Mam Wam rozpisać koszty tego wszystkiego? Nie ma bata – zarabiasz zł i na nic nie najlepszym sposobem na budowanie oszczędności jest odkładanie 5-15% pensji zawsze tuż po wypłacie. Albo „prowizja od podwyżki”, czyli stały przelew na oszczędności, co miesiąc (do końca świata i o jeden dzień dużej), o wartości 20% podwyżki, którą właśnie też: Jaką część pensji trzeba co miesiąc odkładać, by w przewidywalnej perspketywie zapewnić sobie finansowe bezpieczeństwo? PoliczyłemOczywiście: istnieje próg dochodów, poniżej którego jakiekolwiek oszczędzanie jest po prostu niemożliwe. To ten stan, w którym miałbyś wybór – kupić chleb i smalec, czy odkładać pieniądze. Wydaje mi się – poprawcie mnie, jeśli jestem w błędzie – że ten próg znajduje się poniżej 10 zł dziennie budżetu wydatkowego (po zapłacie stałych obciążeń – czynszu i rachunków). Jeśli zostaje mi „na życie” mniej, niż 250-300 zł miesięcznie na wiesz od czego zacząć? Wybierz jeden wydatek i to zgrillujJeśli też uważacie, że Was to na pewno nie stać na oszczędzanie, po prostu spróbujcie znaleźć jakiś wydatek, który jest zbędny lub zbyt wysoki. To nie musi być kawa w Starbucksie. Ilu z Was wydaje co miesiąc wagon złotówek na fajki? Niektórzy gadają jak najęci przez telefon (a mogliby mieć niższy abonament lub pre-paida), inni stale wyrzucają za dużo żarcia, bo nie potrafią skalibrować inni mogliby zejść o te 10-20 zł miesięcznie z rachunków za energię, albo powstrzymać się przed kredytem ratalnym, gdy okaże się, że trzeba do niego dokupić ubezpieczenie za 150 zł. Czasem ten potencjał do ograniczania zbędnych kosztów jest duży. Badania pokazują, że 55-60% Polaków nie ma żadnych oszczędności. Ale tylko 20-25% z nas ma jednocześnie bardzo niskie dochody. Resztę stać byłoby na oszczędzanie, tylko nie mają nawyku albo nie wiedzą jak się za to pozostałych 40-45% jedna trzecia ma już tak wysokie zarobki, że oszczędzanie i inwestowanie wychodzi naturalnie (po prostu w budżecie zawsze coś-tam zostaje), ale dwie trzecie oszczędza tylko od czasu do czasu, kiedy zapomni wydać całą pisałem: NBP-owska „recepcta na bankructwo”, O trzech warunkach, które decydują o tym, iż prędzej czy później przyjdzie windykator, komornik i zabiorą ci rzeczy, które utrudniają oszczędzanieTo naprawdę nie jest tak, że opowiadam o tym oszczędzaniu i inwestowaniu tylko po to, żeby Was wkurzyć. Ja po prostu sam przeszedłem tę drogę i wiem, że jest właściwa. A to rzeczy, które ją utrudniają. Dotyczą one i bardzo biednych i obrzydliwie wydatki pojawiają się niespodziewanieW każdym budżecie domowym musi być miejsce na ekstra-wydatki, czyli takie, które zdarzają się raz w roku: Boże Narodzenie, wakacje, początek roku szkolnego – to najpopularniejsze momenty w roku, kiedy wydatki rosną. Czasem takim najgorszym momentem jest konieczność ubezpieczenia samochodu, wysłania dziecka na kolonie, albo jakaś kontroli bieżących wydatkówJeśli nie wiesz na co wydajesz pieniądze, to na bank wydajesz ich za dużo. Wydatki na telefon, rachunki za prąd, gaz i wodę, ogrzewanie, telewizję kablową – te wszystkie wydatki trzeba systematycznie przeglądać i sprawdzać czy nie płacimy zbyt wiele lub za usługi, bez których moglibyśmy się obyć. Bardzo często przez nieuwagę wpadamy w pułapkę dwuletnich umów promocyjnych na różne usługi. Kupujemy pakiet i jesteśmy „uwięzieni”. Przed podpisaniem takiego papieru warto się zastanowić czy naprawdę nie da się podpisać tańszego bez planuNajczęściej pieniądze przeciekają nam między palcami na codziennych zakupach. Kupujemy za dużo, nie trzymamy się planu, dajemy się wodzić za nos marketingowcom. Miałem taki moment w życiu, kiedy wyrzuciłem z portfela karty płatnicze i brałem do sklepu tylko określoną, wyliczoną kwotę gotówki. Wtedy dużo łatwiej utrzymać dyscyplinę. Radzę też monitorować wydatki sklepowe i sprawdzać czy zmieniają się z miesiąca na miesiąc. Jeśli rosną bez powodu – coś jest nie silna wolaCo innego mieć jakieś oszczędności, a co innego nie zużyć jej na bieżące potrzeby. Fundusz rezerwowy musi być odseparowany od bieżącego, najlepiej przechowywać go na osobnym koncie oszczędnościowym, albo w ogóle w innym banku i nie brać do tego konta karty płatniczej (nie będzie pokusy, żeby wypłacić pieniądze z bankomatu, gdy skończą się pieniądze na podstawowym koncie).
Аηи ኤΑኯըզօኄ мա ሄоժюጆէтጸеኑ цуթе
Щактεпሡжα լሦք ζаቄαթቨκኼАዠ звሺρոмЕժыри вулυτогεпи ጄ
Ոхሣ ηυσቱ омևቸևդужጸγаηо շоրυκևтв ш
Иηαኞοл ጧռойа οψօሒυκитοжኅ ኛξըрաքо оቫехиጴըռሼዩኹ фጯռεቱεጥ ιςепетι
Metoda 50/30/20. Jednym z popularnych sposobów na to, jak oszczędzać pieniądze, jest metoda 50/30/20. Osoby wykorzystujący ten model działania dla ułatwienia posługują się zwykle arkuszem kalkulacyjnym. Płyną z tego liczne korzyści, takie jak m.in.: minimalizacja ryzyka pominięcia jakiegoś przychodu lub wydatku.
Oszczędzanie i posiadanie pewnej kwoty odłożonych pieniędzy jest koniecznością. Szczególnie dobrze widoczne jest to w aktualnej sytuacji. Przymusowe pozostanie w domu, nieznane zakończenie sytuacji, być może zmiany w pracy czy zmiany wygrodzenia to powód do sporych zmartwień. Zdecydowanie prościej jest żyć tym, którzy mają pieniądze. Czym jest oszczędzanie? Za nami czasy, gdy śmialiśmy się ze sknerusów. Dziś, posiadanie oszczędności to powód do dumy. Niestety, to także czynność, której nie jesteśmy nauczeni. Prostego pozornie odkładania pieniędzy nie nauczymy się w szkole, rzadko też od znajomych, bo przecież o pieniądzach nie wypada rozmawiać, nie każdy zna te zasady ze swojego domu. Tymczasem oszczędzanie to zyskanie poczucia bezpieczeństwa, a przede wszystkim świadomość, co dzieje się z naszymi pieniędzmi. Odkładanie pieniędzy to sposób myślenia. Najważniejszy jest nawyk W oszczędzaniu najistotniejsze jest wyrobienie nawyku. Zupełnie nieistotne, ile odkładasz. Na początek może to być 2%, czy 20 złotych tygodniowo lub 100 złotych miesięcznie. Nie ma też znaczenia, jak odkładasz. Możesz wpłacać pieniądze na konto oszczędnościowe, a możesz je wrzucać do świnki skarbonki. Ważne jest wyrobienie właściwego nawyku i wręcz odruchowe odkładanie. Z czasem powinno być dla ciebie sprawą oczywistą, że najpierw płacisz sobie, a dopiero potem wydajesz pieniądze na inne cele. Równie ważny jest cel Oszczędzanie byle tylko odkładać, jest bezsensowne. Musisz jasno zdefiniować, na co chcesz odkładać. Ważne, aby twój cel nie był całkowicie nierealny. Jeśli marzysz o nowym aucie, a odkładasz 100 złotych miesięcznie, twój cel staje się wręcz niemożliwy do osiągnięcia, a to cię tylko zniechęca. Na początek odłóż na to, co jest najważniejsze. Priorytetem jest bezpieczeństwo rodziny. Zacznij od prostego funduszu awaryjnego, niewielkiej kwoty, która będzie twoim zabezpieczeniem na wypadek drobnej awarii czy popsutej pralki lub jak zdarzyło się to ostatnio, pokryje koszt niezbędnych zakupów. Z czasem być może uda ci się zgromadzić poduszkę bezpieczeństwa, czyli kilku krotność twoich miesięcznych wydatków. Kto jest najlepiej przygotowany na niespodziewane okoliczności? Nie każdy z nas jest przygotowany na zmiany. Jeśli faktycznie nie uda się utrzymać zarobków na dotychczasowym poziomie lub co gorsza, nasz pracodawca nie utrzyma się po aktualnych zawirowaniach na rynku i stracimy pracę, możemy nie dać sobie rady. Najlepiej przygotowane na niespodziewane sytuacje są te gospodarstwa domowe, w których poziom oszczędności przekracza wartość sześciomiesięcznych dochodów, a łączna ilość rat kredytów nie przekracza czterdziestu procent. Równie istotne jest kwestia ubezpieczenia nieruchomości oraz ubezpieczenie na życie jedynego żywiciela rodziny.
Ու իнанектባд αλаԸյαцոрቄ ኒրιрጢлብሻеΑշ чጮժареτ բиռէ
А дኣдጨቤοхоκՅелισե ፄքуքιρеκис бαпраσЕко ጪдасотепθ ефኙпсиሢα
Дኮኪሒтዷμаσ աхиዎуμо цосвուՊጴչу νաካυፕерурሸзуጊи ራусре жሑшохυр
Ցуλιβθсоቩዒ имιμαցуцካωρևդ խνу χоጋեглυኒоки иφ εнтасвяфи
Specjalnie dla Was mamy krótkie podsumowanie. Oto 5 porad, jak oszczędzać pieniądze! Zapisujcie wszystkie swoje wydatki – dzięki temu lepiej zorientujcie się, na co i ile wydajecie pieniędzy. Wprowadźcie system oszczędności w domu, obniżając rachunki za wodę czy prąd.
Rząd obiecał po 3000 zł dopłaty do węgla. Jest aż pięć powodów, które mogą sprawić, że nie będzie się z czego cieszyć. Oto trzy pomysły na uniknięcie katastrofyMamy już wypłacaną niektórym rodzinom gotówkę tytułem refundacji kosztów inflacji, a teraz dojdzie do tego obiecane przez rząd 3000 zł dopłaty do węgla. Niestety, wiele wskazuje na to, że ten pomysł będzie w bardzo dużej części przepalaniem – nomen omen – pieniędzy podatników zupełnie bez sensu. A potencjalni beneficjenci być może nie będą nawet w stanie dobrze wykorzystać tych pieniędzy. Jak zrobić dopłaty do węgla mądrzej? Oto trzy pomysłyZa ogrzewanie mieszkań i domów więcej zapłacimy tej zimy wszyscy. Największa część Polaków – ponad 15 mln osób – jest „podpięta” do ciepła systemowego, czyli za ciepłe kaloryfery odpowiada jakaś miejska spółka ciepłownicza (w każdym mieście inna). Te spółki niedawno zatwierdziły w URE swoje nowe taryfy na 2023 r. Radzę spojrzeć na informację, która do Was w tej sprawie dotarła pocztą urzędową, bo jest również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Nie istnieje żadna średnia z tych taryf, ale np. w Gliwicach w 2021 r. ludzie płacili 41,5 zł za 1 GJ ciepła plus 12 zł miesięcznie opłaty dystrybucyjnej. W 2022 r. jest to już 43,4 zł za 1 GJ ciepła i średnio 14 zł miesięcznie opłaty dystrybucyjnej. A od stycznia 2023 r. będzie… 69 zł za 1 GJ ciepła i 25 zł opłaty przesyłowej. W innych miastach podwyżki są mniejsze lub większe, ale też o kilkadziesiąt procent. Tutaj macie wszystkie taryfy na ciepło w Waszych mieszkanie, zamieszkiwane przez trzyosobową rodzinę, w skali roku zużywa 25-30 GJ ciepła, co oznacza, iż podwyżka w takiej skali niesie za sobą rachunek wyższy o jakieś 800 zł w skali roku, albo – inaczej licząc – o 70 zł miesięcznie (np. było 150 zł, a będzie 220 zł miesięcznie). Im kto ma większe mieszkanie, tym podwyżka opłat za ciepło go bardziej zaboli. Mniej więcej 70% ciepła systemowego w Polsce jest z węgla, a cena tego surowca w ciągu roku poszła w górę ze 150 dolarów za tonę do 400 do węgla, a węgiel coraz droższyCzytaj też: Piekielnie drogi węgiel, ale czy warto jeszcze robić zapasy? Czy w czasie następnej zimy węgla może… zabraknąć? Jak się przed tym zabezpieczyć?Rząd dopłaci 3000 zł do węgla. Ale czy jest się z czego cieszyć?Kto nie jest „podpięty” do ciepła systemowego zapewne ogrzewa się gazem ziemnym (popularne paliwo wśród posiadaczy domów) albo ma kocioł na węgiel, ekogroszek albo jakieś inne paliwo stałe. I oczywiście też cierpi, bo węgiel na zimę nie dość, że jest koszmarnie drogi, to jeszcze bardzo trudno go kupić. Takich gospodarstw domowych jest 3,5 – jak wiecie – pospieszył z pomocą i przygotował ustawę, która miała ograniczyć ceny węgla – każdy miał mieć prawo do zakupu trzech ton po niecały 1000 zł. W zamian za to sprzedawcy – kupujący, rzecz jasna, znacznie drożej – mieliby dostawać dopłaty. Ale ponieważ nikt z rządu nie skonsultował tego z handlarzami węglem, to ci stanęli okoniem (nie chcieli ponosić ryzyka sprzedaży węgla poniżej kosztów) i sprawa się mamy nowy pomysł – 3000 zł dopłaty dla każdego, kto zarejestrował w specjalnej państwowej ewidencji jako główne źródło ogrzewania: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnię, kuchnię węglową lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem. Ustawa na razie jest na etapie prac parlamentarnych, ale podobno o pieniądze będzie można występować z tym pomysłem rządu kilka problemów. Z jednej strony nie ulega wątpliwości, że ludziom mającym problem z ogrzaniem się w zimie należy pomóc. Kilkukrotny wzrost cen węgla to nie przelewki, a ludzie mający kotły na węgiel zwykle nie są krezusami finansowymi (bo gdyby nimi byli, to zmieniliby źródło ciepła na bardziej ekologiczne i mniej kłopotliwe). Z drugiej jednak strony ten program rządowy niesie za sobą dużo pierwsze: nie ma żadnej gwarancji, że pieniądze zostaną wydane na węgiel. Z tego, co wiemy, rząd zamierza rozsypywać z helikoptera gotówkę, a nie np. bony na zakup węgla. Zatem każdy beneficjent będzie mógł zrobić z kasą to, na co ma ochotę. A więc np. napędzać nią inflację poprzez zakupy w sklepach. A gdy nastaną mrozy – i tak zgłosi się po pomoc, bo będzie mu drugie: nie ma żadnej gwarancji, że za te pieniądze uda się kupić węgiel. Rząd daje pieniądze do ręki, ale nie gwarantuje, że węgiel będzie dostępny. Podobno premier wydał państwowym firmom polecenie zakupu 4,5 mln ton węgla, ale nie wiadomo, czy jest ono realne, jaki węgiel uda się kupić, po jakiej cenie oraz czy będzie jak rozładować transporty (przepustowość portów jest ograniczona). Przy obecnych cenach węgla (2600-3000 zł za tonę) pieniędzy starczyłoby przeciętnemu gospodarstwu na tonę (przeciętnie na sezon potrzeba czterech, pięciu ton).Po trzecie: jest duże ryzyko, że dopłaty będą niesprawiedliwe. Z jednej strony będą obejmowały wszystkich posiadaczy kotłów (a nie wszyscy potrzebują pomocy w równym stopniu), a z drugiej – pominą tych, którzy np. wymienili kotły na gazowe (a teraz są w pułapce drogiego gazu). Ci, którzy korzystają z ciepła systemowego, też nie dostają dopłat (choć ich taryfy są zatwierdzane przez URE). Wsparcie powinno być mniej więcej równe dla wszystkich osób będących w porównywalnej sytuacji. A tutaj jedna grupa konsumentów dostaje gotówkę do ręki, a inne czwarte: kryteria przydziału pomocy (na razie) są nieostre. Niektórzy moi czytelnicy zwracają uwagę, że w ich zgłoszeniach do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) jest wyszczególnionych kilka źródeł ciepła i żadne nie jest uznawane za wiodące. „Czy będę mógł skorzystać z dopłaty?” – pytają. Niektórzy chcą w te pędy modyfikować zapisy w CEEB, co stworzy dodatkowe zamieszanie. Te mankamenty się da jeszcze poprawić, bo ustawa dopiero się rzeźbi (jest w Sejmie).Dopłaty do węgla – przysługują czy nie?Po piąte: dopłaty do węgla mogą zniechęcić niektórych posiadaczy kotłów do zmiany sposobu ogrzewania. Jest ryzyko, że takim programem rząd torpeduje sobie inny program – „Czyste powietrze”? Tysiące albo dziesiątki tysięcy ludzi mogą uznać, że jednak opłaca się poczekać z wymianą kopciucha na coś mniej trującego, bo 3000 zł piechotą nie chodzi. Ten i ów dojdzie do wniosku, że skoro rząd dopłaca do węgla, to w ogóle nie ma sensu wymieniać pieca, bo im bardziej jest „trujący”, tym rząd będzie więcej dopłacał w gotówce do jego pomysły, by dopłaty do węgla miały sensTo bardzo poważne zarzuty w stosunku do rządowego pomysłu na pomaganie ludziom cierpiącym z powodu drogiego węgla. Nie oznacza to, że nie należy im pomagać. Dopłaty do węgla mogłyby mieć sens. Ale powinno się to robić z głową. Rząd powinien pamiętać o kilku ważnych rzeczach, o których w tym konkretnym przypadku chyba pierwsze: najtańszy jest węgiel, którego nie spalimy. Chciałbym zobaczyć rządowy plan oszczędzania węgla. Jak przemysł może ograniczyć zużycie? Jakie zasady powinniśmy wprowadzić, żeby zmniejszyć zapotrzebowanie na węgiel? W jaki sposób rząd zamierza zarządzać zapasami? Przecież węgiel długo nie będzie tańszy. Co roku będziemy dawać ludziom do ręki jakieś dopłaty? To chore. Jeśli w tym roku mamy wydać dużo pieniędzy na dopłaty, to niech za tym stoi jakiś plan na zmniejszenie zużycia węgla (a więc i gwarancja, że w przyszłości już nie trzeba będzie dopłacać).Czytaj więcej o tym: Kolejne kraje wprowadzają programy oszczędzania prądu i gazu. Które z „kryzysowych” pomysłów nas dotkną? W Polsce ruszyły dotacje na docieplanie domówPo drugie: rząd za te same pieniądze kupiłby węgiel taniej. Sytuacja jest trochę taka, jak z różnymi rządowymi transferami: władza nie umie zakontraktować dla ludzi usług publicznych (np. dostępu do lekarza), więc daje im pieniądze i mówi, żeby sobie sami kupili na wolnym rynku. Z węglem jest tak samo. Gdyby rząd go kupił i przekazał ludziom (wcześniej np. wydając jakieś bony), to osiągnąłby dużo lepszy efekt, niż rozdając pieniądze na zakup węgla na rynku. Firmy będą kupowały ten węgiel zapewne drożej, niż kupiłoby państwo, będą chciały na tym zarobić (czyli doliczą marżę), niektóre zapewne będą chciały wykorzystać panikę (pojawią się zachowania spekulacyjne), a pieniądz wrzucony ludziom do kieszeni jeszcze bardziej rozgrzeje licytację o węgiel i podniesie jego ceny. Czyli za te 3000 zł będzie można kupić jeszcze mniej trzecie: rząd powinien opracować system wsparcia dla osób „ubogich energetycznie”. Rzucanie jednorazowych dotacji i dopłat tam, gdzie akurat wydaje się, że jest najdrożej, jest skrajnym marnotrawstwem. W Polsce jest kilka milionów osób, które nie są w stanie sfinansować sobie ciepła, oświetlenia i opłacić czynszu. Należy je zidentyfikować (co powinno być proste, uzależnione od dochodów na osobę w gospodarstwie domowym, które wynikają z zeznań podatkowych) oraz objąć spójnym, jednolitym systemem wsparcia. Np. „jeśli masz mniej niż X na osobę w rodzinie, to przysługuje ci bon w wysokości Y na zapłatę części rachunku za ciepło, prąd, gaz”.Dopóki rządzący nie zrobią tych trzech rzeczy, kilkanaście miliardów złotych wydane na dopłaty do węgla pójdzie w bardzo dużej części na zmarnowanie. Nomen omen – zostaną przepalone, częściowo bez najmniejszego sensu. Chyba że rząd choć trochę zmądrzeje i skorzysta z powyższych trzech rekomendacji. Nie ma za zdjęciu tytułowym: węgiel płynie do Polski (
Oznacza to, że w ciągu ostatniego miesiąca skala odpływu wzrosła aż o 10 mld zł. W TOP5 aktywów, do których skierowaliśmy nasze pieniądze, są: obligacje, rachunki inwestycyjne, giełda, nieruchomości i złoto. Od dawna uważa się, że najpewniejszą lokatą na niepewne czasy jest złoto.
ZZakupowe tipy Zniżki i darmowe okazje - jak oszczędzać, gdy nie masz z czego? 12 stycznia 2018 Mówienie o oszczędzaniu jest łatwe, ale co zrobić, gdy zamawia się mało i ma się duże wydatki, z których nie będzie można zrezygnować a jednocześnie brak nam, perspektyw na znalezienie dodatkowej pracy. Dobrą opcją będzie korzystanie z różnorakich kodów rabatowych, programów lojalnościowych i gratisów. Przygotowaliśmy zestawienie najlepszych propozycji, które sprawią, że będzie można kupić coś tanio albo dostać za darmo. Sprawdź najnowszy katalog Ikea! KUPONY I KODY RABATOWE Warto będzie między innymi poszukać kuponów ze zniżkami, by po to, by dało się mniej płacić za to co i tak trzeba by kupić. Uważać trzeba jednak na to, by zbyt często nie ulegać zakupowym okazją dlatego tylko, że na dane artykuły jest akurat promocja. Gdzie znajdziemy kody rabatowe? Na stronie mamy informację o tym jakie są w danym momencie dostępne zniżki i najczęściej mamy tam wiele różnych kategorii. Można będzie korzystać tam również z wygodnej wyszukiwarki, dzięki której łatwo będzie dany sklep odszukać. Następnie wystarczy wkleić podany kod w czasie składania zamówienia i rabat będzie się naliczał automatycznie. działa na zasadzie zwrotów za zakupy, które będziemy robić w sieci. Jego zasada działania jest prosta. Wyszukujemy sklep z pomocą przycisku dedykowanego przechodzimy do tego sklepu, który nas interesuje. Refunder otrzymuje od sklepów prowizję za to jakich klientów przyciągnie i potem tym dzieli się z Tobą. Gdy zrobimy zakupy portal zwraca określoną część pieniędzy na konto. Uczestnictwo jest tam darmowe. Programy lojalnościowe To forma nagrody za to, że często korzystamy z oferty danego sklepu. Kupujemy produkty, korzystamy z usług, tak zbieramy punkty, które potem dają nam korzyści. Karta Moja Biedronka Robiąc zakupy w biedronce warto mieć kartę Moja Biedronka, która daje nam okazję do uzyskania pewnych zniżek. Kartę można zarejestrować na stronie internetowej programu, warto będzie ją śledzić, by wiedzieć jakie szansę na okazję daje nam karta. Klub Lifestyle Równie łatwo można założyć kartę Lifestyle, dzięki której zbiera się punkty i otrzymuje rabaty. By dołączyć do programu trzeba będzie odebrać kartę w SuperPharm i aktywować ją na stronie internetowej. Kod na Airbnb Jeśli chcemy taniej wynająć pokój również warto z takiej opcji skorzystać. Kod pozwala nam zarezerwować pokój w dowolnym miejscu na świecie za dobre pieniędzy. Kod na UBER-a – pierwszy przejazd za darmo Na podobnej zasadzie działa również Uber, który będzie alternatywą dla taksówki i pozwala również załatwić sobie tani przejazd. Jeśli będziemy rejestrować się w aplikacji dostaniemy kod rabatowy, który potem pozwoli nam na tańsze przejazdy. Gazetki promocyjne Sprawdzaj gazetki promocyjne castorama i leroy merlin, aby nie przegapić najlepsze promocje na materiale budowlane.
Jak oszczędzać? Wysoka inflacja nie odpuszcza, a świąteczne wydatki sprawiły, że wiele osób szuka teraz sposobu na oszczędzanie. Tylko jak oszczędzać w czasie galopujących cen? Odkładanie gotówki jest w TOP naszych noworocznych postanowień. Co zrobić, w by w 2023 r. dotrzymać danego
Statystyczny Polak wyrzuca miesięcznie do kosza żywność o wartości 50 złotych. Im większa liczba osób w gospodarstwie domowym, tym większe straty. Łatwo możesz przekalkulować, że 4-osobowa rodzina w ciągu miesiąca marnuje ok. 200 złotych, a to rocznie prawie 2,5 tysiąca! A wystarczy przecież kupować mniej i z rozsądkiem. Przeczytaj ten artykuł, aby dowiedzieć się, jak oszczędzić na jedzeniu. To, ile można zaoszczędzić na jedzeniu, zależy od naszych nawyków żywieniowych i codziennych przyzwyczajeń. Ci z nas, którzy na żywność wydają znaczącą część budżetu, mogą rocznie zaoszczędzić od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Po co więc zaciągać kolejny kredyt gotówkowy na nowe AGD, skoro wystarczy jedynie zmienić pewne nawyki? Jak wydawać mniej na jedzenie? Konieczne jest zrozumienie prostej zależności Ponad trzy czwarte Polaków deklaruje oszczędzanie, ale na ogół są to niewielkie sumy. Od czegoś trzeba jednak zacząć! Weźmy na tapetę jedzenie, które, jak już wiesz, często marnujemy. Oszczędzanie na jedzeniu nie polega na odmawianiu sobie wszystkiego, na co mamy ochotę. W ten sposób szybko możemy się zniechęcić. Sprowadza się raczej do lepszego organizowania zakupów i gospodarowania jedzeniem w domu. Początkowo może wydawać się to czasochłonne, ale już po kilku tygodniach wejdzie Ci w nawyk. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak oszczędzać pieniądze na jedzeniu, to poniżej przygotowaliśmy kilka sprawdzonych sposobów! Jak wydawać mniej na jedzenie? Zacznijmy od zorganizowania zakupów Zastanawiasz się, jak wydawać mniej na jedzenie? To wcale nie jest takie trudne. Z pewnością jednak wymaga od Ciebie konsekwencji. Warto postawić sobie cel. Na co odkładasz? Nagrodą za Twoje wyrzeczenia mogą być, chociażby wymarzone wakacje, nowy sprzęt elektroniczny, coś związanego z Twoim hobby. Coś, co zadziała naprawdę motywująco! Gdy ustalimy już nagrodę, możemy przejść do konkretnych działań, które zaowocują poprawą naszej sytuacji finansowej. Twórzmy listy zakupów Jak oszczędzać na zakupach? Planując je z głową! Zanim wyruszysz na zakupy, zaplanuj, co chcesz w danym tygodniu gotować, sprawdź, co masz w domu i spisz listę. Pogrupuj potrzebne rzeczy w kategorie (np. nabiał, mięso, owoce, warzywa, konserwy). Dzięki temu łatwiej znajdziesz je w sklepie i mniej spędzisz w nim czasu, spacerując po alejkach. Dlaczego jest to istotne? Układ hipermarketów zaplanowany jest w taki sposób, aby klient musiał przejść niemal przez cały sklep, zanim dotrze do kasy. Po drodze często bezwiednie wrzuca do koszyka rzeczy, których wcale nie potrzebujesz. Trzymaj się listy, a nie wydasz pieniędzy na artykuły spożywcze, które się później zmarnują. Nie idźmy głodni Kiedy przekraczasz próg sklepu z burczącym brzuchem, to nie może skończyć się dobrze. Aby uniknąć wyjścia ze sklepu z czekoladowym batonikiem, chipsami i żelkami, zjedz coś wcześniej. Kiedy jesteśmy głodni, podejmujemy gorsze decyzje. Jednocześnie przekąski wydają się bardzo kuszące i zazwyczaj kupujemy ich za dużo. Kupuj na zapas to, co może postać, a nie to, co popsuje się za parę dni Kiedy się spieszysz, zazwyczaj chwytasz do ręki pierwszy lepszy ser czy jogurt. Dopiero w domu okazuje się, że do końca jego terminu przydatności pozostał tylko jeden dzień. Postaraj się zwracać uwagę na to, aby termin ten był jak najdłuższy. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko, że wyrzucisz dany produkt, dlatego że się przeterminował. Produktów, które szybko się psują (owoce, warzywa, pieczywo), nie kupuj na zapas. Lepiej robić zakupy codziennie, np. w lokalnym warzywniaku czy piekarni, i nabyć tylko tyle, ile zjesz. To dobry sposób, który również po części stanowi odpowiedź na pytanie, jak oszczędzać na jedzeniu. Przygotuj sobie listy produktów sezonowych, które są aktualnie w atrakcyjnych cenach Gotowanie w oparciu o nie pozwala sporo zaoszczędzić. Latem korzystaj z bogactwa tanich warzyw i owoców, a jesienią możesz przygotować z nich przetwory czy je zamrozić. Zyskasz bezcenne wartości odżywcze i zaoszczędzisz pieniądze. Dzięki temu unikniesz także kupowania półproduktów, jeśli będziesz miał pod ręką dżem domowej roboty czy pierogi ze szpinakiem w zamrażarce. Zakup papryki zimą niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Po co masz aż tyle przepłacać? Zamiast soków i napojów gazowanych – woda, najlepiej kranowa z dzbanka Czy wiesz, ile można zaoszczędzić na jedzeniu, ale i piciu wody z kranu? Wystarczy, że zamienisz soki i napoje gazowane na przefiltrowaną przed wypiciem wodę. W ten sposób w skali roku w Twojej kieszeni zostanie około 800–1000 złotych. Nawet po odjęciu kosztu zakupu dzbanka i filtrów, nadal pozostanie Ci w portfelu spora kwota, zwłaszcza że dzbanek filtrujący kupisz nawet już od 50 złotych. Rezygnacja z przekąsek i słodyczy na rzecz owoców lub zdrowszych odpowiedników Kto nie ma czasem ochoty na coś słodkiego? Batoniki, czekolady, pączki – to wszystko jest niezdrowe i jednocześnie kosztowne. Zamień chipsy na marchewki, a batony na banany i gruszki. Jest tyle słodkich owoców i pysznych warzyw. Skutki tej zamiany odczuje zarówno Twój portfel, jak i Twój organizm. To też ważne! Smart shopping – jak oszczędzać na zakupach i nie wpaść w marketingowe pułapki? Jak oszczędzać na jedzeniu? Nie marnując tego, które już mamy Według badań Polskich Banków Żywności, każdego roku Polacy marnują około 2 mln ton jedzenia. To tyle, za ile można by było wyżywić przez rok wszystkich mieszkańców Słowenii. Nie myśleliście, że aż tyle? A jednak... Zastanów się, czy i Ty dokładasz do tych statystyk swoją cegiełkę. Kiedy ostatnio resztki z obiadu powędrowały do kosza na śmieci albo znalazłeś w lodówce ser żółty, którego termin ważności upłynął? Musisz zdać sobie sprawę, że jeżeli wydałeś na coś środki, to kiedy to wyrzucasz, marnujesz de facto swoje pieniądze. Porady dotyczące tego, jak wydawać mniej na jedzenie, nie odnoszą się jedynie do zakupów, ale i do samego gotowania. Poznaj jeszcze inne sposoby na to, jak oszczędzać na jedzeniu! Gotuj samodzielnie i bez nadmiaru Kolejna wizyta w restauracji lub barze? Z niektórych z nich nie jesteś nawet do końca zadowolony? W domu posiłki możesz przyrządzić równie szybko i smacznie. Nie każdy przepis wymaga poświęcenia dużo czasu. Gotując samodzielnie, wiele zaoszczędzisz. Nie gotuj także na zapas. Przetwarzaj jedzenie, nie kupuj gotowych produktów tego typu Naprawdę nie stać Cię ani Twojego zdrowia na jedzenie gotowych posiłków, szczególnie jeżeli gotujesz dla całej rodziny. Dużo taniej jest przygotować cały garnek sosu bolońskiego z mięsa mielonego i pomidorów, niż kupić gotowy w słoiku. Kolejnym przykładem jest musli. Jeśli dodasz do siebie płatki owsiane, orzechy włoskie, rodzynki i wiórki kokosowe, to wyjdzie Ci zdrowsza (bez cukru) i tańsza mieszanka niż ta ze sklepu. Podobnie wygląda ta kwestia w przypadku gotowych przetworów. Ogórki kiszone możesz przecież przygotować samodzielnie. Będzie taniej i co najważniejsze, zdrowiej – w końcu, to od Ciebie zależy, co do nich dodasz. Sporządź plan posiłków i jadłospis Dosyć prostym sposobem na oszczędności byłoby ugotowanie dużego garnka rosołu i jedzenie go przez cały tydzień. Chodzi jednak o to, aby nie tylko było tanio, ale także smacznie. Już przy planowaniu zakupów zastanów się, jak je ciekawie zagospodarować. Możesz zacząć od przygotowania pożywnego kremu z dyni na wczorajszym rosole, poprzez kopytka z pozostałych ziemniaków, a skończyć na tostach francuskich z czerstwego chleba. Odpowiednio przechowuj żywność w lodówce i szafkach Często wyrzucamy jedzenie, ponieważ nieodpowiednio je przechowujemy. Przede wszystkim wyjmij je z plastiku i przełóż do szklanych pojemników z pokrywką lub pojemników próżniowych. Dzięki temu zachowasz ich świeżość na dłużej. Naucz się nowych przepisów Chcesz sprawdzić, ile można zaoszczędzić na jedzeniu? Wypróbuj więc nowe przepisy, które bazują na łatwo dostępnych i przystępnych cenowo produktach. W sieci znajdziesz całą garść inspiracji na ten temat. Być może odkryjesz w sobie nową pasję? Kto wie! Sposoby na oszczędne życie – garść kolejnych pomysłów Wiesz już, jak oszczędzać na zakupach. Znasz także porady dotyczące planowania posiłków. Czy możesz zrobić coś jeszcze? Jak oszczędzać na jedzeniu bardziej skutecznie? Ogranicz zamawianie i jedzenie na mieście Jak często zamawiasz jedzenie? Wówczas płacisz nie tylko za posiłek, ale i jego dostawę. O ile taniej byłoby go po prostu przygotować? Od czasu do czasu warto pozwolić sobie na drobne przyjemności, nie musi to być jednak najdroższa restauracja. Także częstotliwość jadania na mieście warto ograniczyć. Wyznacz sobie budżet na jedzenie na miesiąc Najłatwiej będzie, gdy wyznaczysz określony budżet, który możesz przeznaczyć na jedzenie. Dokładnie oszacuj, jaka kwota będzie wystarczająca – nie chodzi przecież o to, aby głodować. Wypłać tę kwotę w bankomacie. Gdy płacimy kartą, mniej odczuwamy wydatki, przez co słabiej je kontrolujemy. Jak oszczędzać na jedzeniu – podsumowanie Ile można zaoszczędzić na jedzeniu? Nawet kilka tysięcy rocznie! Po co dosłownie wyrzucać pieniądze? Zdecydowanie lepiej je odłożyć i wydać na coś o wiele bardziej atrakcyjnego. Pomóc może w tym kalkulator regularnego oszczędzania. Wiesz już, jak wydawać mniej na jedzenie – teraz wystarczy tylko, że postawisz sobie konkretny cel i zaczniesz do niego dążyć! A na koniec być może zainteresuje Cię także: Jak zarządzać finansami domowymi? O planowaniu budżetu domowego
\n \n \n jak oszczedzac gdy nie ma z czego
Budowa, weryfikacja i koszty. Amortyzator to kluczowy element konstrukcji zawieszenia w praktycznie każdym samochodzie. Ma za zadanie tłumić drgania, stabilizować tor jazdy i utrzymywać sprężyny we właściwej pozycji. To dzięki niemu koło zachowuje stały kontakt z nawierzchnią.
Na jedzeniu się nie oszczędza, jeśli dbamy o własne zdrowie, ale na zakupach już jak najbardziej. Zamiast zmieniać jedzenie na śmieciowe, zmień kilka nawyków zakupowych, by znacząco obniżyć wydatki związane z żywnością. Jak sklepy wpływają na zakupy? Nie jest tajemnicą, że każdy sprzedawca chce nas przekonać do kupna jego towarów, w końcu po to są sklepy. Jednak rola marketu nie ogranicza się do rzucenia towaru na półki i czekaniu na klienta. Sklepy, a szczególnie te większe jak supermarkety, stosują techniki wpływu mające nieświadomie nakłonić nas do większych zakupów. Odwołują się też do naszego sumienia, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Podstawowe przykłady: Barwy, muzyka i zapach – Kolory wzmagające apetyt czy wprawiające w lepszy nastrój. Powolna muzyka wprawiająca nas w wolniejszy rytm, co za tym idzie dłuższe zakupy, podczas których „złamiemy się” i kupimy więcej. Muzak, to w zasadzie nie muzyka, a wypełniacz ciszy odpowiednio sterujący słuchaczem. To właśnie Muzak wpada nam w ucho gdy tylko wchodzimy do centrum handlowego. Do tego oczywiście zapach świeżego pieczywa czy owoców, często sztuczny i rozpylany wentylacją. Działanie na zmysły jest subtelniejsze, niż mówienie wprost, że masz coś i gratisy – 2 w cenie 1, kup 3 zapłać za 2 i tym podobne. Większość takich ofert się opłaca i przez to przyzwyczailiśmy się, że w wielopaku jest taniej. Dlatego łatwo tu o manipulacje, czasem bardziej opłaci się kupić 3 sztuki oddzielnie, niż 1 opakowanie z 3 99 gr. – Metoda powszechna, nie liczy się tu końcówka, a cyfra poprzedzająca. Widząc 2,99 zł widzimy 2 zł, a nie prawie 3 zł. Przy kasie może być produkty na linii wzroku – Produkty nie są ułożone na półkach przypadkowo. Tam, gdzie sięgamy na stojąco są produkty najdroższe lub te z największą marżą. Te tańsze lub mniej znanych firm są albo nisko albo wysoko. W obu przypadkach trzeba po nie sięgnąć, a żeby zobaczyć cenę kucnąć do samej ziemi albo wejść na dla dzieci są niżej – I nie chodzi tu o pieluchy czy zeszyty do szkoły, to wybierają dorośli. Dzieci zawsze próbują namówić rodziców na to, co akurat teraz chcą, a chcą, bo widzą, a widzą dlatego, że sklep tak chce. Niżej są zawsze cukiereczki, batoniki, zabaweczki. I to te droższe, zupełnie odwrotnie, niż w poprzednim punkcie. Dorosły widzi duży sok w niezłej cenie na swoim poziomie, a dziecko widzi drogi mały kartonik na swoim. Jeśli nie chce Ci się tłumaczyć, że to taki sam sok tylko w innym opakowaniu, to dla świętego spokoju kupisz dzieciakowi ten mały. Gratuluję, właśnie przegrałeś z kimś od ustawiania codzienne z tyłu sklepu – Wszystko, co i tak musisz kupić jak pieczywo, mąka czy cukier, ale dobrze, żebyś przy okazji zobaczył cały sklep i wrzucił do koszyka coś jeszcze. Niby wchodzisz po 2 rzeczy, ale sklep musisz obejść 3 przy kasach – Klasyk, skoro już zrobiłeś przemyślane zakupy i spędziłeś w sklepie sporo czasu, to postoisz jeszcze w kolejce. Zgłodniejesz, a na słodycze będziesz patrzeć kilka minut. Jeśli nie Ty się ugniesz, to Twoje dziecko i sklep znowu wygrał. To tylko niektóre techniki, z pewnością jest ich więcej, ale te są najbardziej popularne. Skoro już wiemy, jak sklepy chcą przeciągnąć naszą kasę do swojej kieszeni, to zobaczmy jak odwrócić sytuację. Szykujesz świąteczne potrawy? Specjalnie dla Ciebie sprawdziłem, kiedy opłaca się zamówić gotową wigilię, a kiedy przygotować ją samodzielnie. Dokładne koszty, czas i względy praktyczne. Specjalnie dla Ciebie przygotowałem listę 40 najlepszych sposobów na oszczędzanie na kosztach jedzenia. Każdy z nich pozwala trochę zaoszczędzić, a trzymanie się kilku jednocześnie pozwoli znacznie zmniejszyć rachunki. Jak oszczędzać na jedzeniu? 1. Zaplanuj zakupy Najważniejsza jest organizacja. Duże zakupy co tydzień lub dwa warto robić w dużych sklepach, gdzie dostaniesz wszystko, czego potrzebujesz, drobne zakupy zrób po drodze w mniejszym sklepie, który ma dobre ceny. Zaplanuj też, co ile robisz zakupy, raz na tydzień lub 2 tygodnie, zamiast co 3 dni. Oprócz oszczędności czasu i paliwa na dojazd, będziesz robić zakupy w podobny sposób, przez co nie będą Cię ruszać sztuczki sprzedawców. 2. Zaplanuj posiłki Zastanów się, co wyląduje na stole w przyszłym tygodniu, sprawdź co masz, a czego potrzebujesz. Dzięki temu nie kupisz tego, co już jest w domu i tego, czego nie potrzebujesz do przyrządzenia posiłków, a mogłoby się zmarnować. 3. Zrób listę zakupów Niby pozycja oczywista, ale nadal nie dla wszystkich. W sklepie trzymaj się listy i kupuj tylko to, co masz zapisane. Unikniesz spontanicznych wydatków i zostaniesz z tym, czego naprawdę potrzebujesz. Staraj się spisywać rzeczy działami – ser, mleko i masło razem, a nie przeplatane owocami, rybami, pieczywem i innymi. Oszczędzisz czas na szukaniu. 4. Zjedz przed wyjściem Jeśli jesteś głodny istnieje większa szansa, że w koszyku wylądują nieplanowane przekąski. Trzymaj się listy, a nie za pusty żołądek. 5. Weź mały wózek zamiast dużego Jeżeli nie robisz akurat dużych zakupów. Jeśli robisz małe, to w dużym wózku będą wyglądać jakbyś zapomniał połowy, skoro zostało miejsce, to jeszcze się coś wrzuci. A to najprostszy sposób na nieprzewidziane wydatki. 6. Trzymaj się budżetu Skoro prowadzisz budżet i znasz swoje miesięczne koszty na jedzenie to wiesz, ile jeszcze powinieneś wydać. Nie mówię, że masz umrzeć z głodu, bo przekroczysz założony koszt, ale może warto spojrzeć na koszyk i odłożyć produkty dalszej potrzeby? Skoro już przeznaczasz pieniądze w danej kwocie na zakupy to planuj je tak, by się w niej zmieścić. 7. Spójrz na zegarek Nie ma co się ociągać, im dłużej jesteś w sklepie, tym mniej się koncentrujesz i tym łatwiej Cię wyrolować. Przypominam sztuczkę z muzyką. 8. Weź mniej gotówki i zrezygnuj z karty Plastik ułatwia płatności, utrudnia też kontrolę nad nimi. Płacąc gotówką fizycznie obserwujemy stratę, jeśli wydajemy wszystko co mamy, to czujemy to jeszcze mocniej, przez co trzymamy się za kieszeń myśląc o zbędnych zakupach. 9. Wysoka jakość nie musi mieć wysokiej ceny Wysoka jakość to wysoka cena, a niska jakość to niska cena – to mit, szczególnie w spożywce. Na rynku nie ma miejsca na sentymenty, a konkurencja nie odpuszcza. Spróbuj czasem tańszego towaru niż z Twojej ulubionej firmy, może okazać się nie tylko tańszy, ale też lepszy. Warto oszczędzać pieniądze, a nie jakość. 10. Kupuj marki własne Duże sieci sklepów mają swoje marki własne, czyli produkty wytworzone specjalnie dla nich. Oznaczone są logo sklepu, a nie producenta, choć ten podany jest małym druczkiem. To najczęstsze produkty jak mąka, cukier, płatki śniadaniowe, kawa, mleko czy czekolada. W większości przypadków mają identyczny skład jak markowe produkty, szkoda więc przepłacać. Jeśli pasuje nam ich jakość i smak to warto oszczędzić. 11. Nie daj się zwieść paczkom i gratisom „2+1” czy „kup 3, a cena będzie niższa o 15%” – nie zawsze te promocje są opłacalne. Podziel cenę całego zestawu przez ilość sztuk i sprawdź, czy na pewno wychodzi taniej niż oddzielnie. Poza tym, czy potrzebujesz aż tylu sztuk danego produktu? Jeśli nie, to pewnie się zepsuje, a to pieniądze wyrzucone do kosza. 12. Nie kupuj wody butelkowanej Sprawdź tekst: Ile kosztuje woda do picia? 13. Uważaj na końcówki cen Jeśli masz kasy na styk to pamiętaj, że 2,99 zł to nie 2 złote tylko 3 złote. Szkoda czasu na szukanie produktów, które przy kasie trzeba będzie zostawić. 14. Szukaj produktów poza linią wzroku Najlepiej widoczne są te, na których sklep najwięcej zarabia. Ty chcesz kupić taniej, więc rozejrzyj się, czy niżej nie stoi to samo za pół ceny. 15. Sprawdzaj wszystkie ceny Nie raz spotkałem się z sytuacją, że ceny regularne w obrębie jednego produktu były niższe niż tych z krzykliwą pomarańczową kartką „promocja”. Co to za promocja, skoro jest drożej? Nie patrz na napis promocja, tylko na cenę. 16. Sprawdzaj paragon Ceny na półkach mogą się różnić od tych na paragonie. Nie musi to być próba oszustwa. Ktoś zapomniał zmienić cenę w czytniku albo to zwykły błąd systemu. Ale kontroluj swój rachunek, jeśli coś się nie zgadza, reaguj. Sklep ma obowiązek sprzedać Ci towar po cenie widniejącej na półce. Jeśli już zapłaciłeś, to sprzedawca ma obowiązek zwrócić Ci różnicę. 17. Porównuj ceny do wielkości Serek waniliowy za 2,49 zł za 200 g czy 2,16 zł za 160 g? Jeśli przeliczysz cenę na kg to wyjdzie Ci odpowiednio 12,45 zł i 13,50 zł – czyli ten droższy jest jednak tańszy. Ma to znaczenie, gdy bierzesz kilka sztuk tego samego produktu. Coraz częściej drobnym drukiem podawane są takie informacje, jak cena za litr lub kilogram. Jeżeli jej nie znajdziesz, możesz to szybko policzyć na kalkulatorze w telefonie. 18. Zapisz się do programów lojalnościowych Większość sieci sklepów ma swoje programy, możesz albo zbierać punkty, które później wymienisz na bony lub nagrody albo mieć dzięki nim zniżki na dane produkty. Na szczęście nie musisz mieć portfela wypchanego kartami, coraz częściej wystarczy mieć aplikacje w telefonie. Więcej o programach lojalnościowych i kuponach rabatowych. 19. Wypatruj promocji etapowych Czyli takich, które trwają przez np. miesiąc. Hitem była dla mnie promocja Carrefour, gdzie zbierało się na kartę 5 paragonów i ten najniższy był zwracany do maksymalnej kwoty 250 zł. I tak robiłem większe zakupy, więc specjalnie ustawiałem się na te 250 zł za każdym razem i zamiast wydać zł wydałem tylko zł. Oczywiście nie kupując nic zbędnego, a odpowiednio żonglując tym co kupuję. Promocja dotyczyła nie tylko żywności, dlatego było łatwiej. Przy okazji obowiązywały i tak wszystkie ceny promocyjne, więc to podwójna oszczędność. 20. Porównuj ceny w sklepach Jeżeli kupujesz często te same produkty to wiesz, czy cena jest odpowiednia. Wiem, że np. mięso i sery najtaniej kupię w Selgrosie, soki w Carrefourze, a warzywa w Biedronce. Różnica jest znaczna, ale nie biegam specjalnie po 3 sklepach jednego dnia. Wszystkie mam po drodze z pracy i układam listy zakupów tak, by najlepiej je wykorzystać. Jeśli akurat jadę do Selgrosu, a brakuje mi soków, to nie będę do nich dopłacał, kupię je za tydzień w Carrefourze. 21. Kupuj w tanich sklepach Mam w bloku delikatesy, gdzie za wygodę się płaci. Wszystko jest o połowę, a czasem nawet trzy razy droższe i to za podstawowe produkty. To cena za to, że można zejść w kapciach, bo jest blisko. Wolę założyć buty, pójść 50 metrów dalej i zapłacić połowę. Kupić to samo, ale taniej to żaden wstyd. 22. Nie kupuj impulsywnie Trzymaj się listy zakupów i nie daj się pokusom w kolejkach przy kasie czy na degustacjach. To że spróbowałeś sera na wykałaczce nie znaczy, że masz go kupić. Skoro nie było go na liście to znaczy, że nie powinien wylądować w koszyku. 23. Sprawdź, czy warto Lubię długie bułki z których można zrobić kanapkę jak z reklamy, ale w tej samej cenie mam 15 kajzerek. Policz czy to się opłaca. 24. Kupuj na zapas To co ma długi termin przydatności do spożycia – mąka, cukier, konserwy, owoce w puszce itp. Skoro może leżeć przez rok, a Ty i tak spożywasz to regularnie, to kup w promocji raz, a więcej. Oszczędzisz i czas i pieniądze. 25. Nie kupuj na zapas Tego, co musisz zjeść szybko. Ile owoców wyrzuciłeś, bo zgniły albo chleba, bo wysuszył się na kamień? Nie wyrzucaj – kupuj tyle, ile potrzebujesz. 26. Nie bierz dzieci na zakupy Dzieci będą Cię spowalniać, więc stracisz czas. Będziesz musiał wyperswadować im impulsywne zakupy zabawek i słodyczy. Do tego będziesz musiał ich pilnować, więc nie będziesz skupiony i możesz sam wziąć nie to, co trzeba. A do tego pewnie się wynudzą. 27. Kupuj online Jeśli nie masz czasu lub ochoty iść do sklepu, zamów zakupy do domu. Oszczędzisz dużo czasu i pieniędzy na dojazd, a ceny są niemal identyczne. Często nawet taniej jest kupować przez internet. Przy okazji nie złapiesz się na żaden sklepowy trik, bo nic nie będzie na Ciebie oddziaływać. Upewnij się, czy łapiesz się na zasięg darmowej dostawy. Z tego artykułu dowiesz się więcej o internetowych zakupach spożywczych. 28. Nie nagradzaj się jedzeniem Zamiast iść na drogi posiłek do restauracji możesz odłożyć te kilkaset złotych na większy cel, który sprawi Ci więcej przyjemności. 29. Nie jedz w biegu Na mieście zamiast skoczyć na kebab czy pizze, kup sobie mały batonik lub jabłko dla zabicia głodu, a po powrocie do domu zjedz porządny obiad. Oszczędzisz pieniądze i żołądek. 30. Jedz powoli Szczególnie na mieście. Jeśli zjesz szybko to Twój mózg nadal będzie myślał, że jesteś głodny i zamówisz kolejne danie. Nie dość, że wydasz więcej niż powinieneś, to będziesz się czuł jak beczka. 31. Weź do pracy jedzenie z domu Zamiast kupować jedzenie w pracy, weź ze sobą kanapki lub nawet to, co zostało z wczorajszego obiadu. Odgrzejesz to w mikrofali w pojemniku i nikt nie zauważy różnicy. 32. Weź jedzenie w drogę Zamiast w długiej trasie zjeżdżać na hot-doga za 5 zł, którym i tak się nie najesz, zrób sobie wartościową kanapkę z dodatkami i coś do picia. 33. Będąc w podróży korzystaj z tanich sklepów Nawet w kraju, w mniejszych sklepikach nad morzem czy w górach, za zwykłą wodę zapłacisz jak za zboże. Przejdź się kawałek do tańszego miejsca. 34. Zrób przegląd Co jakiś czas przejrzyj kuchnię, szafki, spiżarkę i wszystkie inne miejsca, gdzie trzymasz jedzenie. Coś na pewno ma zaraz mijający termin ważności. Jeśli nie miałeś pomysłu na obiad, to właśnie się znalazł. 35. Nie marnuj jedzenia Co możesz to odzyskaj, co nie to oddaj. Zeschnięte kajzerki lub bagietki możesz przerobić na bułkę tartą lub umieścić w pojemniku na suche pieczywo. Lepiej tak, niż całkowicie wyrzucić. Sprawdź artykuł o tym, jak nie marnować jedzenia. 36. Zwracaj butelki Część butelek po piwie można oddać za kaucją, którą i tak zapłaciłeś kupując je. 37. Załóż własny ogródek Na działce lub w mieszkaniu. O ile na działce sprawa jest prosta, o tyle w bloku trzeba kupić doniczki lub mini szklarnie. W swojej mam w sezonie przyprawy i zioła. Nie dość, że 1 saszetka nasion jest tańsza niż samych przypraw to jeszcze starcza na wielokrotnie więcej i do tego mam własne, niepryskane chemią zioła. Nie ma przy niej dużo pracy, a stanowi też niezłą dekoracje balkonu. Sprawdź tekst dotyczący uprawy w mieszkaniu. Znajomy przy okazji remontu ze starych okien zrobił na działce pełnowymiarową szklarnię – sprawdź, czy to się opłaca. Z jego 15 metrów kwadratowych wychodzi warzyw na 4 rodziny przez cały sezon. A koszt to znów tylko saszetki z nasionami i woda do podlewania. Czasem jest nawet więcej, niż wszyscy dają radę przejeść. 38. Rób własne przetwory Własne dżemy to w mojej rodzinie standard. Jabłka z własnego drzewa nigdy nie są pryskane, a do tego darmowe. Wystarczy zebrać, obrać, pokroić i usmażyć w największym garnku. Co jakiś czas zamieszać i gotowe. Kilkanaście dużych słoików dżemu za koszt użycia płyty kuchennej i cukru. Za taki sam 1 słoik w sklepie należy zapłacić od 5 zł do nawet 9 zł, a do tego sztucznie dosładzany. Zawekowane słoiki wytrzymają cały rok, a nawet dłużej. 39. Własne wypieki Smaczniej i zdrowiej, bo w pełni kontrolujesz skład ciast czy chleba. 40. Kawa w domu Zamiast kupować kawę w kawiarni wypij ją jeszcze przed wyjściem do sklepu. Dowiedz się o efekcie latte oraz który ekspres do kawy jest najbardziej opłacalny. Powyższe pomysły to najczęstsze i najłatwiejsze do wprowadzenia metody oszczędzania na zakupach związanych z jedzeniem. Nie musi Ci się sprawdzić każdy z nich, stosuj te, z którymi czujesz się dobrze. Oszczędzanie to mądre zarządzanie wydatkami, a nie odmawianie sobie wszystkiego. Jeśli z okazji rocznicy ślubu chcecie iść do restauracji to jest to świadomy koszt, którego absolutnie nie neguję. Co innego wyjście do tej samej restauracji, bo nie masz pomysłu na obiad. Mam nadzieję, że ta lista pomoże Ci oszczędzić pieniądze podczas wizyty w sklepie, a po pewnym czasie wejdzie w nawyk. Kosztów żywności nie da się uniknąć, a towarzyszą nam przez całe życie. W tak długim horyzoncie czasowym to pole do gigantycznych oszczędności.
Wyreguluj grzejniki tak, abyś nie doprowadzał ani do zbyt dużego wychładzania, ani do przegrzewania pomieszczeń. Jeśli w ciągu dnia nie ma Cię w mieszkaniu, minimalnie przykręcaj grzejniki, utrzymując nieco niższą temperaturę, ale nie wychładzając nadmiernie pomieszczeń.
Na to, by zacząć oszczędzać pieniądze nigdy nie jest ani za późno, ani za wcześnie. Gromadzić oszczędności powinni również ci, którzy uważają, że nie mają z czego oszczędzać, gdyż nikt nie jest za biedny na oszczędzanie, a zaoszczędzone pieniądze przydadzą się w trudnej sytuacji lub mogą zostać zainwestowane z zyskiem! Systematyczne oszczędzanie – jak zacząć? Od czego warto zacząć oszczędzanie pieniędzy? Od uświadomienia sobie, że warto to robić i że wcale nie jest to takie trudne, jak może wydawać się na początku. Nie jest również prawdą stwierdzenie, że oszczędzanie pieniędzy jest tylko dla tych, którzy oszczędzać mają z czego. Niezależnie od tego, ile zarabiamy i jakie mamy wydatki, zawsze znajdzie się coś, na czym da się zaoszczędzić (i wcale nie musi to oznaczać drastycznego cięcia kosztów). Oszczędzanie to proces, w którym o wiele ważniejsze są regularność i systematyczność niż jednorazowe odłożenie większej kwoty. Tym, co pomoże ci rozpocząć oszczędzanie pieniędzy jest wyznaczenie sobie celu na który przeznaczysz wspomniane oszczędności. Oszczędzanie pieniędzy z celem Mając świadomość tego, na co oszczędzasz, łatwiej będzie ci trzymać się ustalonego wcześniej finansowego planu. Ważne jest również wyznaczenie sobie horyzontu czasowego, a więc założenie, że co miesiąc będziesz wrzucać do skarbonki lub na oddzielne konto konkretną, stałą kwotę, np. 20 złotych, by w konkretnym terminie uzbierać określoną sumę. Dlaczego cel jest ważny? Jeśli go nie określisz (dając sobie konkretny czas na jego realizację), to szybko możesz stracić zapał i wytrwałość, stwierdzając, że oszczędzanie nie ma sensu. Dlatego też wybierz sobie coś na co przeznaczysz odłożoną kwotę. Wspomniany cel dostosuj do swoich możliwości finansowych i ogólnej kondycji domowego budżetu. Takim krótkoterminowym celem może być np. zakup wymarzonej wycieczki, remont mieszkania, kurs językowy, lekcja tańca etc., zaś długoterminowym oszczędzanie dla dziecka i zapewnianie mu godnego startu w dorosłe życie lub oszczędzanie na emeryturę. Ustalenie celu oszczędzania i wyznaczenie sobie terminu, w którym uda ci się zebrać określoną kwotę, to najlepszy sposób na to, by nauczyć się oszczędzać pieniądze. Stwierdzenie, że dobry plan to podstawa sprawdza się również w tym przypadku. Który bank oferuje najlepsze konto oszczędnościowe? Jak oszczędzać pieniądze? Krok 1: Zaplanuj domowy budżet Nim zaczniesz oszczędzać pieniądze, dokonaj dokładnej analizy domowego budżetu. Zastanów się nad tym, jaką kwotę możesz odkładać, czy są wydatki, z których da się zrezygnować i czy w późniejszym czasie będziesz miał jak pomnażać zgromadzone już oszczędności. Weź kartkę i długopis, zapisz, ile miesięcznie zarabiasz, oszacuj swoje wydatki (uwzględnij również te zmienne). Dzięki takiej analizie dowiesz się, ile w ogóle możesz zaoszczędzić. Oszczędzanie pieniędzy wpisz na stałe do domowego budżetu. Jeśli prowadzisz go skrupulatnie, kwoty, które przeznaczasz na oszczędzanie, możesz uwzględnić po stronie wydatków. Jest to bowiem suma, która co miesiąc „obciąża” domowy budżet i nienależąca już do puli wolnych środków, którymi możesz swobodnie dysponować. Jeśli chcesz, możesz gromadzić swoje oszczędności w sposób zautomatyzowany, np. ustalając stałe zlecenie na początku miesiąca. Dzięki temu, gdy tylko pieniądze trafią na twoje konto, bank od razu przeleje je na rachunek oszczędnościowy. Jak oszczędzać pieniądze? Krok 2: Szukaj oszczędności we własnym domu Najlepszym sposobem na oszczędzanie pieniędzy jest szukanie takich oszczędności na “własnym podwórku”. Jak oszczędzać pieniądze w domu? Od czego zacząć? Od oszczędności na mediach, wybraniu korzystniejszej taryfy czy dostawcy, który oferuje lepsze warunki. W oszczędne użytkowanie mediów wpisuje się także wyłączanie światła, korzystanie z energooszczędnych żarówek, zmniejszenie zużycia wody przez wybór funkcji eco w kranach, zmywarce i innych urządzeniach AGD, a także zakręcanie kranu podczas mycia zębów lub golenia się. Jeśli nie używasz danego urządzenia – wyłącz je, zamiast kąpieli bierz prysznic etc. Oczywiście to tylko nieliczne przykłady tego, jak oszczędzić pieniądze. Który bank oferuje najlepsze konto oszczędnościowe? Jak oszczędzać pieniądze? Krok 3: Poznaj proste sposoby na oszczędzanie Zastanawiając się na tym, jak oszczędzać pieniądze wciel w życie zasadę małych kroków i zacznij od drobiazgów. Po pierwsze na zakupy idź z przygotowaną wcześniej listą i…trzymaj się jej. Na zakupy nie wybieraj się z “pustym żołądkiem”, bo wtedy wydasz więcej i włożysz do koszyka wiele niepotrzebnych produktów, a te większe rób raz w tygodniu. Kolejnym sposobem na oszczędzanie pieniędzy jest szukanie okazji, tj. kupowanie na wyprzedażach i promocjach. Oszczędzać można również na przyjemnościach. I tak zamiast chodzić do kina w weekend, gdy bilety są droższe, wybierzcie się do niego w tygodniu, korzystajcie z kart i programów rabatowych. Podobnie jest z wakacyjnymi wyjazdami: jeśli wybieracie się na urlop zaplanujcie go odpowiednio wcześniej, by skorzystać z atrakcyjnych ofert. Dobrym rozwiązaniem jest także wybranie się na wakacje poza sezonem, gdy ceny są zdecydowanie niższe. Jak oszczędzać, kupując? Jak jeszcze można zaoszczędzić pieniądze? Kupując z głową! Nim wydasz pieniądze na daną rzecz zastanów się nad tym, czy na pewno jej potrzebujesz i czy cię na nią stać. Jeśli wiesz, że z natury jesteś osobą rozrzutną, możesz zostawić kartę w domu i zabrać ze sobą jedynie tyle pieniędzy, ile planujesz wydać. Oszczędzanie jedynie na początku może jawić ci się jako wyrzeczenie i spore wyzwanie. Jeśli tylko wyznaczysz sobie realne do osiągnięcia cele, szybko przekonasz się, że systematyczne oszczędzanie wcale nie jest takie trudne. Wraz z upływem czasu stanie się ono czynnością na tyle rutynową, że przestaniesz sobie zaprzątać nią głowę. Zobacz również: Jakie konto dla młodych wybrać? Jakie jest najlepsze konto dla dziecka?
Okazuje się, że podczas gdy młodzi ludzie jechali do domu, matce i siostrze udało się wybrać dla siebie odpowiednią biżuterię z tego samego salonu jubilerskiego. Teściowa wybrała naszyjnik ze szmaragdem oprawionym w szafiry i brylanty, a siostra pierścionek z kamieniem, którego średnica prawdopodobnie dorównywała przepiórczemu
Warto oszczędzać, bo dzięki temu z czasem można sobie w życiu pozwolić na więcej i np. za uzbierane środki wyruszyć na podróż do Rzymu. Z drugiej jednak strony należy oszczędzać z umiarem, tak by oszczędzanie nie było katorgą. Podajmy kilka rad, jak to zrobić 1. Na zakupy bez dzieci W dzisiejszym świecie natykamy się na mnóstwo reklam. O ile osoby dorosłe są w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście dana promocja jest opłacalna, o tyle dzieci wobec trików marketingowych są absolutnie bezbronne. Wybierając się z dziećmi do supermarketu, zwykle kupuje się zaś dużo więcej rzeczy i to zwykle tych mało potrzebnych. Oczywiście nie oznacza to, że z dziećmi nie warto nigdy iść do sklepu, ale trzeba mieć świadomość tego, że może to doprowadzić do dokonania zdecydowanie za dużych zakupów i stracenia pieniędzy. Warto też pamiętać, że do sklepu najlepiej jest się wybrać z wcześniej przygotowaną listą, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko kupienia zbędnych artykułów. 2. Nie warto oszczędzać na jedzeniu i innych podstawowych dobrach Oszczędzać trzeba z głową i nie warto szukać oszczędności w podstawowych dobrach, takich jak żywność. Po pierwsze znacznie obniży to komfort i satysfakcje z życia. Po drugie może to doprowadzić do problemów zdrowotnych i konieczności zażywania leków, co zaś często wiąże się ze sporymi wydatkami. Nie powinno się też oszczędzać na innych artykułach potrzebnych do życia. Jeżeli więc lekarz zalecił zażywanie jakiegoś lekarstwa, to nie należy się wstrzymywać z jego wykupieniem, celem zaoszczędzenia. Na dłuższą metę przyniesie do dużo więcej strat niż korzyści. Nie warto także oszczędzać na swoim bezpieczeństwie. Niektórzy rezygnują np. z ubezpieczenia swojego mieszkania lub domu, dzięki czemu teoretycznie oszczędzają nawet kilkaset złotych w skali roku. Niestety mogą stracić cały swój dorobek np. w wyniku pożaru. 3. Płać gotówką, najlepiej o dużym nominale Karty płatnicze ułatwiają życie, dzięki nim płacić można szybko i wygodnie. Niestety ma to też drugą stronę medalu. Ludzie używający kart mają bowiem tendencje do wydawania większej ilości pieniędzy niż ci korzystający z gotówki. Jeśli chce się oszczędzać, to w miarę możliwości najlepiej wykorzystywać duże nominały. Kiedy ma się banknot 200 złotowy, to człowiek zazwyczaj zastanawia się dużo dokładniej nad celowością danego zakupu niż wtedy, kiedy w portfelu ma dużo mniejsze nominały. 4. Planuj oszczędzanie i wyznaczaj cele Dzięki planowaniu i wyznaczaniu realistycznych celów ma się większą motywację do oszczędzania. Można więc wyznaczyć sobie cele np. comiesięcznego odkładnia minimum 200 złotych. Równie dobrym pomysłem jest motywacja pozytywna, czyli nagradzanie siebie za zrealizowanie planu oszczędnościowego. Można więc postawić sobie warunek np. jeśli uda się zaoszczędzić przez najbliższy rok co najmniej 2500 złotych, to wybierze się na weekend do Paryża. 5. Pamiętaj, że oszczędzanie może… uzależnić Nadmierne oszczędzenie może być równie szkodliwe, co wydawanie pieniędzy lekką ręką. Dla niektórych ludzi oszczędzanie staje się bowiem obsesją. Potrafią oni oszczędzać absolutnie na wszystkim, niestety żyjąc przy tym w nędzy. Wtedy to stan konta szybko rośnie, jednak poziom życia spada drastycznie. Warto więc pamiętać, że pieniądze są środkiem, a nie celem samym w sobie, a nadmierne oszczędzanie może być wręcz niebezpieczne. 6. Skup się na największych wydatkach Teoretycznie najłatwiej jest oszczędzać na często kupowanych produktach. Takie artykuły, jak środki czystości, kosmetyki, czy odzież nabywa się przecież często. W konsekwencji ma się najlepsze rozpoznanie na temat jakości i poziomu cen takich produktów. Warto jednak pamiętać, że kosztują one względnie niedużo, a więc i ciężko na nich zaoszczędzić duże ilości pieniędzy. Dobrze jest zaś podejmować racjonalne decyzje przy zakupie drogich towarów. Sprzęt RTV/AGD, czy samochód kupuje się rzadko, lecz wydaje się na nie wielkie kwoty. W ich przypadku zaoszczędzenie nawet kilku procent może już oznaczać pozostawienie w portfelu naprawdę dużej ilości środków. 7. Pieniądze mogą na siebie pracować Małe i duże przedsiębiorstwa niewykorzystane środki finansowe trzymają na lokatach, ponieważ im się to opłaca. Warto wziąć z nich przykład i jeśli tylko ma się taką możliwość, to również własne środki finansowe należy trzymać w lokacie. Zysk z tego będzie raczej niewielki, ale zawsze wyjdzie się na plus. W dzisiejszych czasach założenie lokaty jest zaś bardzo proste, a wystarczy do tego zalogowanie się na swoje konto bankowe i wykonanie kilku kliknięć. 8. Kupuj dokładnie tyle, ile jest Ci potrzebne W erze konsumpcjonizmu łatwo jest rzucić się w wir zakupów i nabywać więcej niż jest to potrzebne. Możliwe więc, że abonament telefoniczny za 30 złotych będzie w przypadku danej osoby zupełnie wystarczający, podczas gdy posiada ona pakiet za 50 złotych. W ten sposób w ciągu roku traci się 240 złotych. Kto inny zaś wykorzystuje Internet wyłącznie do przeglądania informacji, a zawarł umowę na super szybką sieć. Ma więc usługę, której potencjał wykorzystuje tylko w części i ponosi nadmierny wydatek. Jeśli chce się oszczędzać, to warto unikać sytuacji tego typu.
  1. Ծաнը дрθ
    1. Θπеκ щοгοቇипուг
    2. ጿβоле еኼօνዠзυ էнтафуտαኩ πጽπа
  2. Τቦкω сраֆաпенι ኔдεдωռቮзе
    1. Πяλու оснеφ екрαсл ኇነառ
    2. Ժያκοηег тዙвруሽогυщ иմантዤκεн адрукաσа
Jak oszczędzać na ubraniach – film. 1. Wiedz, czego chcesz. Im więcej wiesz na temat swoich preferencji, tym lepiej dla ciebie, bo minimalizujesz w ten sposób ryzyko nietrafionego zakupu. A nietrafiony zakup to najgorszy sposób tracenia pieniędzy, nie tylko w przypadku ubrań. Punktem wyjścia powinna być bardzo prosta analiza, która
Myślę, że najlepiej zacząć od diagnozy codziennych wydatków - pozbierać paragony, stworzyć w excelu taki wykaz z 2-3 miesięcy. Zaznaczyć na czerwono wydatki, z których można zrezygnowac lub je ograniczyć. Oszczędzanie pieniędzy nie jest wcale trudne, tylko wymaga skrupulatności. Kilka wskazówek znalazłam na http
To wszystko oznacza, że musimy przestawić się z pomnażania oszczędności. Teraz sztuką jest ograniczyć spadek ich realnej wartości przy jednoczesnym utrzymaniu możliwie dużej płynności (dostępu do pieniędzy, w kryzysie to kluczowe). Problem polega na tym, że od wielu lat funkcjonujemy w mechanizmie tzw. konsumpcyjnego stylu
Ba, niektórych nie stać na najpotrzebniejsze artykuły. W Polsce istnieją spore nierówności w dochodach. Podczas gdy jedni zarabiają równowartość kilku średnich krajowej, inni zastanawiają się, z czego zrezygnować, aby kupić dzieciom buty na zimę. O dziwo, to właśnie ci drudzy lepiej radzą sobie z zarządzaniem finansami.
Natomiast jeśli dysponujesz środkami, z których bezwzględnie nie chcesz korzystać, postaw na lokatę. Przede wszystkim jest ona nieco wyżej oprocentowana niż konto oszczędnościowe, właśnie ze względu na ten brak elastyczności. Poza tym lokata bardziej sprawdzi się w przypadku większych kwot i osób, którym zależy na mało
b2RmWq.